Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gawronik chce emerytury

Adrian MERK
Aleksander Gawronik jest dowożony na każdą rozprawę z zachowaniem szczególnych środków bezpieczeństwa.  Fot. A. Grygiel/ Dziennik Zachodni
Aleksander Gawronik jest dowożony na każdą rozprawę z zachowaniem szczególnych środków bezpieczeństwa. Fot. A. Grygiel/ Dziennik Zachodni
Aleksander Gawronik jeszcze kilka lat temu należał do elity. Dzisiaj były senator jest skompromitowany i przebywa w celi. Musi mieć także poważne kłopoty finansowe, bo zaczął starania o...

Aleksander Gawronik jeszcze kilka lat temu należał do elity. Dzisiaj były senator jest skompromitowany i przebywa w celi. Musi mieć także poważne kłopoty finansowe, bo zaczął starania o... emeryturę! Ma szansę zostać najbogatszym emerytem RP.

Przed Sądem Rejonowym w Słubicach od czterech miesięcy toczy się proces ponad 20 osób. Są podejrzani o wielomilionowe wyłudzenia. Najważniejszą osobą zasiadającą na ławie oskarżonych jest Aleksander Gawronik. Były senator, biznesmen, jeden z najbogatszych Polaków. Dzisiaj na godzinę 10.00 wyznaczono początek kolejnej rozprawy. Wiadomo, że proces szajki oszustów zbliża się do końca. Trudno jednak dowiedzieć się, czy sąd planuje przeprowadzenie dodatkowych dowodów. Przewodnicząca składu orzekająca sędzia Aneta Szarejko nie odbiera telefonów od dziennikarzy. - Pani sędzia nie rozmawia o tej sprawie i nie mogę z nią połączyć – twierdzi pracownica sekretariatu wydziału karnego słubickiego sądu.

Kontakty z gangsterami

O senatorze Gawroniku można powiedzieć, że zawsze miał dziwne znajomości. Kilka lat temu dał alibi Zbyszko Bernatowi, pseudonim „Makowiec” - poszukiwanemu dzisiaj międzynarodowym listem gończym, zleceniodawcy zabójstwa. Według policji gangster z kumplami zniszczył samochód szefowi konkurencyjnej bandy, a senator zapewnił mu alibi. W chwili popełnienia przestępstwa „Makowiec" miał być na spotkaniu z politykiem. Sąd nie uwierzył.

- Gawronik powinien zostać oskarżony o składanie fałszywych zeznań. Niestety, sprawa się przedawniła i nic nie możemy zrobić - uważa prokurator Mirosław Adamski.

Dzisiaj wiadomo, że „Makowiec" to nie jedyny znajomy Gawronika ze światka przestępczego. Polityk był wspólnikiem bandytów z gangu pruszkowskiego. Interesy robił z jego szefem Andrzejem K. - „Pershingiem”. Gangster pożyczał mu pieniądze, a biznesmen inwestował w rozmaite operacje. Chodziło o ogromne sumy. Gdy w grudniu 1999 roku „Pershing” został zastrzelony do Gawronika zgłosili się jego następcy. Zażądali pieniędzy. Zaczęli też grozić. Były senator wpadł w panikę. Skontaktował się z ówczesnym Urzędem Ochrony Państwa. Według niektórych to nie zeznania osławionego świadka koronnego Jarosława S. pozwoliły rozbić gang pruszkowski.

- Naprawdę jednak „Pruszków” nie wpadł przez „Masę", ale przez Gawronika, który po zatrzymaniu „Masy”, w panice zaczął wykonywać gwałtowne ruchy odkrywając wszystkich - napisał w swojej książce Marek Biernacki, były minister spraw wewnętrznych i administracji.

Cały czas jednak Gawronik przebywał na wolności.

Do celi z nim

Do 7 maja 2001 roku. Tego dnia w Warszawie Aleksander Gawronik został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze i przewieziony do Katowic. Tamtejsza prokuratura prowadziła bowiem śledztwo w sprawie wielomilionowych wyłudzeń podatku VAT. Decyzją sądu były senator został tymczasowo aresztowany. I w celi przebywa do dziś. Zmienił jedynie miasto. Po podpisaniu w maju 2003 roku aktu oskarżenia i przesłaniu akt do słubickiego sądu, Gawronik został przetransportowany do Zakładu Karnego w Gorzowie Wielkopolskim. Do jednej z cel oddziału dla tymczasowo aresztowanych wylądował niedawny polityk i kompan gangsterów. Chcieliśmy sprawdzić jak sprawuje się były senator, ale szefowie więzienia odmawiają jakiejkolwiek informacji.

- Mogę jedynie potwierdzić, że przebywa u nas tymczasowo aresztowany o takim imieniu i nazwisku – mówi major Arkadiusz Pawlicki, zastępca dyrektora Zakładu Karnego w Gorzowie Wielkopolskim. – Poza tym możecie sami go zapytać, jeśli przyjedziecie na widzenie do Aleksandra G. O ile on zgodzi się rozmawiać - dodaje.

Postanowiliśmy skorzystać z rady majora Pawlickiego i zatelefonowaliśmy do Sądu Rejonowego w Słubicach. Z prośbą o widzenie z Gawronikiem. Sędzia Aneta Szarejko poprzez swoją sekretarkę kategorycznie odmówiła. Dlaczego, skoro proces zbliża się do końca? Tego nikt nie raczył nam nawet wytłumaczyć!

Senator zbiera kwity

Do niedawna majątek Aleksandra Gawronika liczony był w milionach. On sam chwalił się posiadaniem rozlicznych firm i nieruchomości. Z tej pozy nie zrezygnował nawet po dwuletnim pobycie w celi, choć wiadomo, że wiele kłopotów z wyegzekwowaniem wierzytelności Gawronika mają poznańscy komornicy.

- Podczas pierwszej rozprawy w Słubicach zaczął wyliczać swoje dochody. Głowa mnie rozbolała od tych cyfr – opowiada jeden z dziennikarzy obserwujących przesłuchanie. Tymczasem dowiedzieliśmy się, że w ubiegłym tygodniu do poznańskiego Sądu Rejonowego wpłynęło pismo osobiście podpisane przez Aleksandra Gawronika. Trafiło ono do wydziału, w którym między innymi można zdobyć informacje o rozmaitych firmach. Z naszych informacji wynika, że Gawronik poszukuje adresu jednego ze stowarzyszeń, w którym przed laty pracował.

- Musi się z nimi skontaktować, aby uzyskać druk Rp7. Jest to druk potwierdzający zatrudnienie w danej firmie i niezbędny do złożenia, gdy osoba stara się o emeryturę. Widocznie Aleksander Gawronik też chce skorzystać z ZUS-owskiego garnuszka – twierdzi nasz rozmówca, który zastrzegł sobie anonimowość.

Przez kilka miesięcy Gawronik był zatrudniony w sławnej spółce Art-B. Zarabiał tam dziesiątki tysięcy złotych. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zaliczenie tego okresu spowoduje, że były senator stanie się najlepiej opłacanym emerytem Rzeczpospolitej Polskiej. Brakuje mu jednak wysługi lat. Stąd poszukiwanie rozmaitych firm, w których był zatrudniony.

Długa ława oskarżonych

Aleksander Gawronik został oskarżony o członkostwo w gangu pruszkowskim i wyłudzenie z urzędu skarbowego prawie 10 milionów złotych podatku VAT. Chodziło o zwrot podatku osobom robiącym zakupy w Polsce i wyjeżdżającym z towarem za granicę. Członkowie szajki fałszowali dokumenty potwierdzające zakup papierosów i dzięki temu wyłudzili ogromne sumy. Gawronikowi grozi do 10 lat więzienia. Były senator nie przyznaje się do winy. Razem z nim na ławie oskarżonych siedzi ponad 20 osób. Wśród nich są skorumpowani celnicy potwierdzający w dokumentach fikcyjne wywiezienie papierosów. Proces rozpoczął się we wrześniu ubiegłego roku.

Czego on to nie miał

Aleksander Gawronik, lat 54. Na początku 90. lat wielokrotnie był na liście najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost". W swojej karierze handlował walutą, komputerami, odzieżą. Prowadził pieczarkarnię, biuro ochrony, agencję celną, warsztat samochodowy, a nawet kurnik. Miał także trzytygodniowy epizod jako funkcjonariusz SB i kilkuletni jako... strażnik więzienny. W 1993 roku został senatorem, ale w wyborach do następnej kadencji przegrał. Majątek zdobył w tajemniczych okolicznościach. 16 marca 1989 roku otworzył na zachodniej granicy sieć kantorów wymiany walut. Niemal równocześnie zmieniono prawo dewizowe pozwalając na handel walutą. Gawronik był pierwszy i zarobił krocie. Do dziś nikt nie wie, jak on się dowiedział.

Rozmowa z majorem Arkadiuszem Pawlickim, zastępcą dyrektora Zakładu Karnego w Gorzowie Wielkopolskim

Jak sprawuje się Aleksander Gawronik?

Nie mam nic do powiedzenia na temat tego pana. Wiemy, że prowadzi aktywną korespondencję. Ma do tego prawo. Jest jednak tymczasowo aresztowanym i jego korespondencja jest monitorowana.

A korzysta z innych przywilejów?

Wiem, że gdzie indziej osadzeni mogą zamówić sobie na przykład jedzenie z tzw. miasta. U nas nie jest to praktykowane. Aleksander G. je to samo co inni osadzeni.

Z kim były senator siedzi w celi?

Nie wiem. Dawno u niego nie byłem.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto