Gdzie mieszkać: w mieście czy poza nim?

Zdaniem Piotra Drygasa, dyrektora marketingu i sprzedaży Nickel Development - niekoniecznie. Bo choć dom czy mieszkanie pod miastem może być tańsze, to jednak do kosztów utrzymania dochodzą koszty dojazdu do miasta. Jeśli można do niego dojechać z pomocą miejskiej komunikacji - to koszty się nie zmienią, wydłuży jedynie czas dojazdu, no i pogorszy jego komfort.

Ale z niewielu miejsc pod Poznaniem da się dojechać miejską komunikacją. Większość mieszkańców zmuszona jest korzystać z połączonych komunikacji gminnej i miejskiej, co jest dość uciążliwe i droższe, albo z własnych samochodów - a to jeszcze bardziej podnosi koszty.

- Jeśli porównamy rodzinę z dziećmi, która mieszka 15 kilometrów za Poznaniem, z rodziną, która zdecyduje się mieszkać w centrum miasta, okaże się, że mieszkańcy miasta oszczędzają (w stosunku do mieszkańców powiatu) około 30 godzin i nawet 800 zł miesięcznie - wylicza Piotr Drygas.

Dlaczego? Bo dorośli muszą dojechać do pracy, dzieci - do szkoły, a często także na dodatkowe zajęcia. Wszystko to oznacza sporo jeżdżenia, a gdy dzieci jest więcej niż jedno - najczęściej niezbędny okazuje się drugi samochód. No i trzeba też na to poświęcić odpowiednio więcej czasu niż gdyby dziecko chodziło do szkoły na sąsiedniej ulicy...

Mieszkanie w mieście, choć zazwyczaj więcej kosztuje, oznacza niższe koszty dojazdów i mniej czasu, który trzeba na to przeznaczyć. Oznacza też tańsze zakupy: tam, gdzie jest konkurencja, wiele towarów ma niższe ceny niż w wiejskich sklepach mających monopol, nie wspominając o większej dostępności i różnorodności oferowanych produktów. Miasto to także dostępność kin, teatrów, pubów i wszystkich pozostałych rozrywek miejskich o dowolnej porze dnia i nocy.

Dlaczego więc poznaniacy tak często wybierają mieszkanie poza miastem? Zdaniem Piotra Drygasa często robią to po prostu z konieczności. Głównym powodem są tu ceny mieszkań i domów, znacznie wyższe w Poznaniu niż w okolicy.

- Z naszych danych wynika, ze 60 procent klientów wybiera lokalizację pod Poznaniem, bo rzeczywiście tego chce - wyjaśnia Piotr Drygas. - Ale 40 procent wybiera ją dlatego, że nie znajdują dla siebie czegoś odpowiedniego w mieście.