Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie w Poznaniu jest Ordynacka

Maciej STROIŃSKI
Jarosław Hasiński,  dyrektor poznańskiego ośrodka TVP. Fot. W. Wylegalski
Jarosław Hasiński, dyrektor poznańskiego ośrodka TVP. Fot. W. Wylegalski
O Stowarzyszeniu Ordynacka być może nigdy byśmy nie usłyszeli gdyby nie „afera Rywina”. W czasie jednego z przesłuchań padło stwierdzenie, że ludzie z tego stowarzyszenia decydują o losach państwa.

O Stowarzyszeniu Ordynacka być może nigdy byśmy nie usłyszeli gdyby nie „afera Rywina”. W czasie jednego z przesłuchań padło stwierdzenie, że ludzie z tego stowarzyszenia decydują o losach państwa. W Poznaniu do „Ordynackiej” należy około 150 osób.

Podczas jednego z przesłuchań w sprawie „afery Rywina” Wanda Rapaczyńska reprezentująca Agorę zasugerowała, że ludzie Ordynackiej tworzą nieformalną sieć osób decydujących o losach państwa. Rapaczyńska co prawda przeprosiła za „niefortunne sformułowanie”, ale zależności pomiędzy stanowiskami, a przynależnością do stowarzyszenia nie zniknęły.

Trzy nurty

Do Stowarzyszenia Ordynacka należy około 5 tys. działaczy. Według jego władz jedynie 40 proc. wszystkich członków to ludzie z legitymacjami partyjnymi wystawionymi przez Sojusz Lewicy Demokratycznej. 20 proc. członków należy m.in. do PO, PiS, PPS, Samoobrony, UW, a pozostałe 40 proc. nie należy do żadnej partii politycznej. Z pozoru wybuchowa mieszanka. Co więc łączy tych ludzi?

Według jednych Ordynacka to grupa wzajemnie się wspierająca w przejmowaniu lukratywnych stanowisk, również tych najważniejszych w państwie. Według drugich, między innymi Jerzego Adamczaka - wiceprzewodniczącego stowarzyszenia w Poznaniu, Ordynacka ma trzy nurty: samokształceniowy, charytatywny i towarzyski. O polityce „rozdawnictwa” stanowisk nie ma mowy.

Żeby dobrze zrozumieć czym jest Ordynacka trzeba spojrzeć na korzenie stowarzyszenia. Ordynacka wyrosła ze Zrzeszenia Studentów Polskich. Drogi życiowe aktywistów ZSP, po zakończeniu studiów rozeszły się. Jednak wspólne przeżycia i wspomnienia spowodowały, że w maju 2001 roku postanowiono powołać do życia Ordynacką. Stowarzyszenie nazwę wzięło od nazwy ulicy w Warszawie, przy której mieści się centrala ZSP.

Idealne zaplecze

Błędem byłoby twierdzić, że Ordynacka to organizacja partyjna. Ordynacka nie jest też konkurencją dla SLD. Stała się raczej zapleczem kadrowym dla polskiej lewicy. Do Ordynackiej należy bowiem elita. Do stowarzyszenia może należeć jedynie osoba z wyższym wykształceniem. Do tego znakomita większość członków w przeszłości była związana z sympatyzującym z PRL-owskimi władzami Zrzeszeniem Studentów Polski.

W deklaracji programowej Ordynackiej napisano: „Kongres SRS Ordynacka wyraża słowa uznania i podziękowania pokoleniom członków i działaczy Bratniej Pomocy, Zrzeszenia Studentów Polskich i Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. To również dzięki nim tworzyła się współczesna inteligencja, która odegrała tak ważną rolę w polskich przemianach”. Dość powiedzieć, że legitymację nr 1 Stowarzyszenia Ordynacka ma nie kto inny jak prezydent Aleksander Kwaśniewski, a jednym z najbardziej wpływowych członków Ordynackiej jest Włodzimierz Czarzasty, sekretarz KRRiTV.

Towarzysko i z Czarzastym

Poznań nie pozostaje w tyle za Warszawą. Także tutaj ludzie Ordynackiej mają spore wpływy. Minister Edukacji Narodowej i Sportu - Krystyna Łybacka z żalem przyznaje, że nie ma czasu na uczestniczenie we wszystkich spotkaniach poznańskiego oddziału stowarzyszenia. Mówi, że zapisała się by spotykać się ze znajomymi ze studiów. Łybacka zżyma się kiedy słyszy, pytanie o wzajemne promowanie członków stowarzyszenia na „stołki”.

- To jest bardzo brzydkie nadużycie. Kontakty międzyludzkie, które pielęgnuje stowarzyszenie są bardzo ważne i przykro mi, że są one ignorowane przez media - mówi minister Łybacka.

- Dziś obecność w stowarzyszeniu nic nie daje - stwierdza pierwszy wicewojewoda wielkopolski, Waldemar Witkowski, także członek Ordynackiej. Według Witkowskiego, który był bardzo aktywnym działaczem ZSP (był nawet członkiem Rady Naczelnej ZSP), Ordynacka to przede wszystkim spotkanie starych znajomych. Według Witkowskiego upolitycznienie stowarzyszenia stało się faktem dopiero wtedy, kiedy do Ordynackiej zaczęli przychodzić ludzie, którzy nie działali w organizacjach studenckich, a Ordynacką chcieli traktować jako trampolinę do kariery politycznej.

A skąd tak dużo ludzi Ordynackiej w mediach? Witkowski odpowiada natychmiast:

- To pewnie za sprawą Włodzimierza Czarzastego - mówi Witkowski i dodaje, że to raczej kwestia dobrej znajomości, a nie przynależności do Ordynackiej

- Jeśli ktoś ma polecić kogoś kogo nie zna, albo kogoś z kim zna się od lat i zna jego predyspozycje, to naturalną sprawą jest, że wskaże na tę drugą osobę - przekonuje Witkowski i od razu zaznacza, że nie zauważył w Poznaniu zjawiska promowania ludzi Ordynackiej.

Dobry, bo z wyższym

Trudno ustalić czy w radach nadzorczych poznańskich mediów publicznych zasiadają ludzie „wypromowani” przez Czarzastego. Pytany o to Jerzy Adamczak - wiceszef poznańskiej Ordynackiej - nie potrafi odpowiedzieć

- Nie mam takiej orientacji czy jacyś członkowie Ordynackiej są w radzie nadzorczej poznańskiego radia, czy telewizji.

Jarosław Hasiński, dyrektor poznańskiego ośrodka TVP podkreśla tymczasem, że został najpierw dyrektorem, a dopiero potem powstało stowarzyszenie, do którego wstąpił.

- Nic konkretnego mi nie daje obecność w Ordynackiej.
Wspominamy stare czasy - tłumaczy Hasiński. Pytany, czy to nie dziwne, że tak wiele osób „na świeczniku” ma legitymacje stowarzyszenia odpowiada: - Nie dziwię się temu. Ci wszyscy ludzie mają wyższe wykształcenie.

Prawy do lewego

W Poznaniu do Ordynackiej należy około 150 osób. Wszyscy to ludzie, którzy kiedyś „otarli” się o organizacje studenckie. Ordynacka dla swych członków nie ma kryteriów politycznych. Na liście poznańskiego oddziału stowarzyszenia figurują osoby, które popierały miniony system i te, które owy system kontestowały. I tak Maciej Frajtak, dziś prezes Domu Książki, który był w latach ‘80 szefem wydziału kultury w Urzędzie Wojewódzkim, spotyka się z Lechem Raczakiem, dyrektorem i założycielem Teatru 8 Dnia. Mirosław Słowiński, dziś właściciel restauracji „Panda”, w latach ‘80 był kierownikiem wydziału kultury KW PZPR w Poznaniu. Obok niego na liście jest Lech Dymarski - prawicowy polityk, niegdyś członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Kto jeszcze? Grzegorz Dziamski - wykładowca UAM, Zbigniew Górny - muzyk, Jerzy Moszkowicz - dyrektor Festiwalu Filmów dla Dzieci „Ale Kino”, Zbigniew Theus - wicedyrektor Teatru Nowego, albo poeta Grzegorz Tomczak. - Najważniejsza jest więź towarzyska, która pozostała z czasów gdy mieliśmy po 25 lat i wszystko było przed nami - tłumaczy Jerzy Adamczyk, poznański wiceszef Ordynackiej i współwłaściciel prywatnej firmy z branży telekomunikacyjnej.

- Traktuję stowarzyszenie towarzysko - dodaje wielkopolska posłanka SLD, Anna Górna-Kubacka.

Smolna kontratakuje

Jednak nie wiadomo, czy przyszłość Ordynackiej będzie opierała się jedynie na kontaktach towarzyskich. Już dziś poważna część członków Ordynackiej mówi głośno o przekształceniu stowarzyszenia w ugrupowanie polityczne. Wielu liczyło na to, że na jego czele stanie najbardziej znany i najpopularniejszy członek Ordynackiej - prezydent Aleksander Kwaśniewski. Ten jednak pozbawił swych zwolenników złudzeń zdecydowanie stwierdzając, że „partia centrum musi być stworzona autentycznie, nie przez uciekinierów z lewej i prawej strony sceny politycznej”. Oznacza to, że jeśli stowarzyszenie postanowi przeobrazić się w partię musi działać bez oglądania się na błogosławieństwo prezydenta. Mówi się już nawet o kandydacie Ordynackiej w kolejnych wyborach prezydenckich. Miałby nim zostać SLD-owski outsider - Józef Oleksy. Jeśli by do tego doszło, oznaczałoby faktyczną wojnę pomiędzy Ordynacką a Smolną. Już teraz zresztą widoczny jest konflikt pomiędzy dwoma frakcjami polskiej lewicy, który rozpoczął się już podczas wyborów parlamentarnych 1993 r. Wtedy w szeregach SdRP, której szefem był Kwaśniewski, dominowali dawni działacze Zrzeszenia Studentów Polskich. Teraz, gdy na czele SLD stoi Leszek Miller nastąpiła ofensywa grupy z ulicy Smolnej, czyli dawnych liderów Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. W Sejmie jest ich około 50, w ministerstwach kilkunastu. Mówi się, że Smolna wzięła rewanż na Ordynackiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto