Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno: praca listonosza – jak się czuje pośrednik św. Mikołaja?

Paweł Brzeźniak
Sprawdzamy, jak wygląda praca listonoszy przed świętami. To od nich zależy, czy wymarzony prezent trafi na czas do naszych rąk!

Gniezno: praca listonosza – jak się czuje pośrednik św. Mikołaja?

Próbujemy „złapać się” na telefon”. - Może pan przyjechać koło południa, ale ciężko mi powiedzieć, gdzie dokładnie będę, będę wracała z Osińca - słyszę w komórce. Ostatecznie spotykamy się nieopodal szkoły w Szczytnikach Duchownych w gminie Gniezno. Od razu widać, że samochód Renaty Chłopickiej, listonosza Poczty Polskiej, jest wypchany paczkami, listami poleconymi i zwykłymi. Do bagażnika nie można byłoby włożyć przysłowiowej „szpilki”. - Musimy się śpieszyć, bo mamy naprawdę mało czasu na rozmowę. Jeszcze dużo pracy przede mną. Liczę na to, że rozwiozę wszystkie paczki do 17, ewentualnie do 18 - zastrzega na samym początku Renata Chłopicka.

Jej rejon obejmuje miejscowości znajdujące się na terenie gminy Gniezno: Osiniec, Szczytniki Duchowne, Wolę Skorzęcką, Lubochnię, Wierz-biczany, Kalinę, Lulkowo, Jankówko i Wełnicę. Jak widać, jest to bardzo obszerny teren, zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, że wciąż się rozbudowuje. To dodatkowe utrudnienie dla listonosza, bo za jakiś czas może się okazać, że na mapie pojawi się nowy adres, zupełnie nieznany wcześniej. Nie da się zatem ukryć, że listonosz musi mieć świetną orientację w terenie, powinien być obrotny, a w sytuacjach trudnych nie może obawiać się tego, żeby zapytać kogoś napotkanego o drogę. Jest to szczególnie ważne na terenie gminy Gniezno, która od kilku lat określana jest jako sypialnia naszego miasta.

Jak podkreśla Renata Chłopicka, przed świętami wyraźnie widać zwiększoną liczbę przesyłek. - W zwykłych miesiącach, kiedy nie przywozimy prezentów, jest to dziennie do 10 sztuk, przed świętami zwykle do 25, a dzisiaj [spotkaliśmy się w poniedziałek, 21 grudnia - przyp. red.] wyjątkowo ponad 40 paczek. Jest co wozić. Trzeba się najeździć, ale zdecydowanie lubię tę pracę. Cały czas coś się dzieje - podkreśla R. Chłopicka. - Mamy 5-dniowy plan pracy, całe szczęście, że w sobotę można sobie odpocząć i nabrać sił - dodaje.

W okresie przedświątecznym listonosze bywają określani mianem pośrednika św. Mikołaja. Na taką nazwę Renata Chłopicka reaguje z uśmiechem, ale przyznaje, że coś w tym jest. - Nie ma w tym przesady. Gdyby tak się zastanowić, to szczególnie w okresie przed Bożym Narodzeniem wykonujemy bardzo odpowiedzialną pracę. Poniekąd od nas pośrednio zależy, czy święta będą udane, czy też nie. Jest to nam wynagradzane, ludzie dziękują za otrzymane przesyłki, bo czekają na nie z utęsknieniem. Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś był niemiły - przyznaje Renata Chłopicka.

Jak podkreśla nasza rozmówczyni, najtrudniejsze są sytuacje, kiedy przy przekazywaniu paczek przez listonosza obecne są małe dzieci. - Trzeba dobrze wybrnąć z sytuacji mówiąc na przykład, że to nie jest prezent pod choinkę, tylko coś dla babci. Wtedy mama, która odbiera przesyłkę, mruga oczami, a listonosz musi się „produkować”, wyjaśniając, co to jest, dla kogo, po co i jak? Trzeba się mocno „nagimnastykować”, żeby w głowie dziecka nie zrodziły się jakieś podejrzenia czy wątpliwości. To podstawa. Nikomu przecież nie zależy na tym, aby innym, szczególnie dzieciom popsuć zabawę przed rozpoczęciem świąt - mówi z uśmiechem Renata Chłopicka.
- Popyt na usługi logistyczne zawsze wzrasta w miesiącach listopad i grudzień, gdzie zwiększają się zakupy artykułów konsumpcyjnych, związane z okresem świątecznym, ale także zintensyfikowana jest wymiana handlowa między przedsiębiorstwami - wyjaśnia Agnieszka Kurek z biura prasowego Poczty Polskiej S.A. - Oznacza to zwiększoną liczbę przesyłek, które są coraz częściej obsługiwane przez firmy kurierskie i operatorów pocztowych - dodaje.

Z otrzymanych informacji wynika, że ostatnie tygodnie roku to bardzo dynamiczny okres w branży przesyłek kurierskich, ekspresowych i paczkowych (KEP). Liczba przesyłek (kurierskich i pocztowych) w tym czasie wzrasta nawet o 60 proc. Przesyłane są głównie prezenty świąteczne zakupione przez Internet, towary do centrów handlowych, dokumenty między firmami, życzenia i listy. Przygotowania do tego szczytu zaczynają się już kilka miesięcy wcześniej.

Okres określany mianem szczytu paczkowego, jest doskonałym czasem na sprawdzenie wydajności i skuteczności systemów logistycznych operatorów KEP, ponieważ muszą wtedy dostarczyć o wiele więcej przesyłek. - Potrzebna jest więc współpraca wszystkich trzech zaangażowanych stron - nadawcy przesyłki, jej odbiorcy i przewoźnika. W szczycie paczkowym zauważalny jest wzrost liczby przesyłek, których adresatami są osoby fizyczne - mówi A. Kurek. - Są to często dostawy jednorazowe, przez co kurier musi szukać danego adresu po raz pierwszy, więc zajmuje mu to więcej czasu. Dlatego ważne jest, aby zadbać o wysyłkę w odpowiednim czasie, aby przewoźnicy branży KEP mogli sprawnie obsłużyć zwiększony popyt na swoje usługi w szczycie paczkowym. Podstawą jest to, aby nie czekać z nią na ostatnią chwilę - dodaje.

Przygotowanie do szczytu paczkowego firmy zaczynają zaraz po letnich wakacjach. Prognozują liczbę przesyłek bazując na danych z poprzednich lat, tendencjach na rynku i własnym doświadczeniu. W Polsce cały czas widzimy rosnącą popularność zakupów w internecie. Okres przedświąteczny jest tego najlepszym przykładem, bo Polacy coraz częściej wolą kupować poprzez internet niż szukać prezentów w zatłoczonych galeriach handlowych. Dla Poczty Polskiej ten okres to bardzo wytężona praca tak, aby dostarczyć wszystkie przesyłki na czas. Największą niewiadomą jest jak zawsze pogoda, która w dwóch ostatnich latach pomagała operatorom w trakcie szczytu. Podobnie jest w tym roku. Z pewnością jest to plus dla listonoszów, którzy często muszą dojechać nawet w bardzo odległe strony.

Usługi paczkowo-kurierskie Poczty Polskiej z opcją odbiór w punkcie z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością wśród klientów. Liczba tak odbieranych przesyłek wzrosła od 2013 roku o blisko 500 procent. Pocztowe Regiony Sieci w okresie Wigilii i Nowego Roku indywidualnie planują pracę funkcjonujących na jego obszarze placówek pocztowych, zgodnie z występującym zapotrzebowaniem (godziny otwarcia, liczbę czynnych okienek, itp.). - Niewątpliwie okres przedświąteczny jest okresem wzmożonego obrotu pocztowego i obsługi większej liczby przesyłek - mówi Agnieszka Kurek z Poczty Polskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gniezno: praca listonosza – jak się czuje pośrednik św. Mikołaja? - Gniezno Nasze Miasto

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto