Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno: Straż Miejska pod wodzą nowego komendanta [WYWIAD]

Paweł Brzeźniak
Dawid Stube/Fotostube
Z Tomaszem Francuszkiewiczem, nowym komendantem Straży Miejskiej w Gnieźnie, rozmawia Paweł Brzeźniak.

Jak czuje się Pan w roli gnieźnieńskiego „szeryfa”?
– Nie czuję się w takiej roli. Przychodzę tutaj, aby usprawnić Straż Miejską i zmienić wizerunek funkcjonariuszy. Do tej pory mieszkańcy myśleli, że pracownik straży to ktoś, kto chowa się w krzakach lub za znakiem drogowym, aby pilnować skrzynki zwanej fotoradarem. Na całe szczęście, te przepisy się zmieniły. Jestem przeciwnikiem tego, aby to strażnicy miejscy tym się zajmowali. Do przyjścia tutaj skłoniła mnie 25-letnia służba, z czego prawie 19 lat w Gnieźnie. Pochodzę z tego miasta i tutaj zacząłem swoją służbę. Tutaj zawsze mieszkałem niezależnie od tego, gdzie pełniłem służbę, a było to też w Wągrowcu i Kaliszu na stanowisku komendanta.

Wielu mieszkańców Gniezna pali w swoich piecach czym popadnie. Czy kontrola straży miejskiej będzie odbywać się tylko na prośbę mieszkańców?

– Tak przegrupowałem naszą formację, że z grupy patrolowo-interwencyjnej 10-osobowej 2 strażników zajmuje się tego typu kontrolami. Sprawdzają oni m.in. prawidłowość deklaracji „śmieciowych”, ale także kontrolę tych gospodarstw, co do których mamy podejrzenia, że ludzie spalają śmieci. Mamy już kilka takich przypadków z ostatniego okresu. W niektórych przypadkach uruchomiliśmy postępowanie mandatowe, ale głównie są to ostrzeżenia, pouczenia, aby nie robić tego typu rzeczy. To nie są tylko interwencje na zgłoszenie, ale także efekt naszych spostrzeżenia podczas patroli. Są osoby, które ewidentnie oszukują i krzywdzą innych finansowo (nieprawidłowe deklaracje) i zdrowotnie (palenie śmieci). Priorytetem jest dla nas także likwidacja „dzikich wysypisk”. To, co dzieje się w mieście, przechodzi ludzkie pojęcie. Społeczeństwo robi to „na bezczelnego”. Miejsca zbiórki odpadów zielonych są wskazane na stronach Urzędu Miejskiego czy URBISU, ale niektórzy myślą, że można tam wrzucać wszystko, także odpady komunalne. Każdy powinien wiedzieć, że śmieci należy wyrzucać tam, gdzie trzeba, a nie na ulicę. W tej kwestii nie będzie pobłażania z naszej strony. Apeluję, żeby nie lekceważyć sygnałów np. o tym, że sąsiad widział pojazd, z którego ktoś wyrzucał śmieci. Zachęcamy, aby podawać nam numery rejestracyjne czy wykonywać zdjęcia.

Czy strażnicy potrzebują większej ilości szkoleń i testów sprawnościowych? Jak to jest z wiedzą i kondycją strażników w Gnieźnie?
– Nie można powiedzieć, że to kuleje. Nie mamy strażników, którzy mają problemy z poruszaniem się. Mamy starszego strażnika, który również jest skuteczny w swoim działaniu. Strażnicy muszą się uzupełniać. Jeśli trzeba będzie rozpocząć pościg za kimś, to strażnicy muszą sprostać temu zadaniu. Funkcjonariusz musi być kompetentny, sprawny i skuteczny. Będą szkolenia m.in. z zakresu chwytów obezwładniających, we współpracy z policją. W naszych szeregach mamy strażnika, który uprawia sztuki walki – to też jest pomocne. Planuję budżet na przyszły rok, biorąc pod uwagę szkolenia poza jednostką.

Czy planuję Pan także to, aby strażnicy otrzymali rowery, aby byli mobilni szczególnie w centrum miasta?
– Na ten moment dysponujemy tylko jednym radiowozem i dwa skutery, więc nie jesteśmy w stanie szybko przemieścić się z miejsca na miejsce. Będę prosił prezydenta i radę miasta o zakupienie przynajmniej jednego radiowozu i wspomnianych dwóch rowerów. To jest bardzo fajny pomysł, pracując w Wągrowcu miałem patrole rowerowe i one były skuteczne.

Czy wnioskował Pan też o podwyżki dla strażników?
– Jestem po rozmowie w tej sprawie z panem prezydentem Budaszem. Pierwsze regulacje finansowe nastąpiły przed moim przyjściem, a kolejne podwyżki sięgną może 2-3 strażników jeszcze w tym roku. Pan prezydent prosił mnie, żebym to ja swoim okiem spojrzał na to, kto zasługuje na taką podwyżkę w pierwszej kolejności. Nie spodziewajmy się wielkich podwyżek, ale ostatnio wyrównano minimum do poziomu, który musi satysfakcjonować takiego strażnika, który jest najmłodszy i ma najkrótszy staż. Minimalna płaca wynosi ok. 2500 zł brutto, potem w zależności od stanowisk jest więcej, ale nie ma dużego zróżnicowania. Najniższych stanowisk mamy dziewięć, a pięciu funkcjonariuszy jest inspektorami i starszymi inspektorami. Na dzisiaj trwa kalkulacja w tej sprawie w urzędzie miasta.

Czy strażnicy preferowaliby rotacyjność swojej służby, czyli co jakiś czas zmianę swojego rewiru pracy?
– W ciągu 100 dni chcę zobaczyć, co każdy strażnik sobą reprezentuje. Chciałbym, żeby zespół ds. monitoringu, który obecnie mi bezpośrednia, nie podlega, powrócił w struktury straży miejskiej. Wtedy będę miał możliwość, aby spośród tych 6 pracowników zespołu trzech było na etatach straży miejskiej, a trzech pełnili funkcję pracowników administracyjnych obsługujących monitoring. Wtedy będę miał pole manewru polegające na tym, że np. strażnik, który nie radzi sobie w pracy w dzielnicy będzie przesunięty do monitoringu, a w to miejsce dać „świeżą, młodą krew”, która podoła temu zadaniu. Nie wyobrażam sobie, żeby strażnik był przywiązany do jednej dzielnicy. Już dzisiaj spowodowałem, że nie ma czegoś takiego, że strażnik ze Starego Miasta nie pojedzie np. na osiedle Grunwaldzkie. Kwestia rotacji już nastąpiła, bowiem zadania wszystkich strażników z tej 10-osobowej grupy patrolowo-interwencyjnej przenikają się.

Czy w skali kraju stosuje się przelicznik, który mówi ilu strażników powinno przypadać na liczbę mieszkańców? Bo mam wrażenie, że 10 strażników na prawie 70-tysięczne miasto to za mało.
– To zdecydowanie za mało. Po zasileniu struktur straży miejskiej o ten zespół monitoringu i uzupełnieniem wakatu, przynajmniej dwóch nowych strażników powinno się pojawić. Pan prezydent Tomasz Budasz jasno powiedział, że Straż Miejska w Gnieźnie nie będzie likwidowana i ta formacja będzie rozbudowana. Nie oczekujmy, że w przyszłym roku przybędzie nam od razu 10 etatów. Myślę, że jeśli będziemy robić to w skali dwóch nowych etatów na rok, to już będzie sukces. Chciałbym pozytywnie załatwić kwestię tego zespołu ds. monitoringu, bo z pracowników cywilnych będą mogli oni stać się strażnikami. Na tym polega pomysł mojej reorganizacji.

Jak Pan ocenia funkcjonowanie monitoringu w Gnieźnie?
– Nie jest mi to obca kwestia. Kiedy pracowałem w Gnieźnie, to monitoring był usytuowany w Komendzie Powiatowej Policji. Tak jest do dziś. Powiem szczerze, że to nie jest dobre rozwiązanie. Na dzisiaj warunki lokalowe straży miejskiej nie pozwalają nam na to, żeby to pomieszczenie przenieść tutaj. Przy rozbudowie komendy Państwowej Straży Pożarnej w Gnieźnie pojawił się taki pomysł, aby tam znalazło się prawdziwe stanowisko kierowania z wydelegowanym strażakiem, policjantem i strażnikiem miejskim. Nie wiem, jak to się stało, że to nie „wypaliło”. Wprowadzono system zarządzania na szczeblu województwa, mamy numer 112 i to chyba było przyczyną tego, że to nie powstało. Monitoring nie działa dobrze i odkąd sięgam pamięcią, to były problemy m.in. ze starymi analogowymi kamerami, dzisiaj kilka jest cyfrowych, które dają lepszą jakość obrazu. Kuleje tam przede wszystkim sprawa obsługi zdarzeń. Dzisiaj jest tam sześciu pracowników cywilnych, którzy na dobrą sprawę patrzą w kamery i ujawniają wykroczenie. Jeśli to zrobią, mają obowiązek niezwłocznie przekazać to służbom dyżurnym w policji czy też straży miejskiej. Patrol musi tam pojechać, żeby zareagować. Jeśli jest w innym miejscu i to wykroczenie nie zostanie ujawnione przez patrol, to nie ma mocy dowodowej. Przy monitoringu musi siedzieć osoba, która ma zakres obowiązków strażnika miejskiego. Musi mieć kompetencje, żeby wykonać dokumentację do przyszłego postępowania w momencie, kiedy ten patrol nie dojedzie. Na dzisiaj każda interwencja ujawniona przez monitoring wiąże się z tym, że musi zareagować tam patrol, który jest w mieście. To strata czasu. Dlaczego nie można zrobić, tak jak było dawniej, że wykonywało się „fotki”, dokumentację wykroczeń i tych kierowców rozliczało się za jakiś czas. Dzisiaj pracownik administracyjny nie ma podstaw prawnych do takiego działania. Tu musi nastąpić zmiana, aby strażników i policjantów, nie angażować do czegoś, co można załatwić później.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto