Macieja Gostomskiego sprowadzono do Lecha na początku obecnego sezonu w trybie awaryjnym, kiedy zaczęły się przedłużać kłopoty zdrowotne Jasmina Buricia. Wydawało się, że były bramkarz drugoligowej Bytovii Bytów będzie jedynie zmiennikiem dla Krzysztofa Kotorowskiego, ale szybko wygrał rywalizację o miejsce między słupkami poznańskiej bramki.
Do końca rundy jesiennej Gostomski był już nie tylko podstawowym bramkarzem, ale też jednym z najsilniejszych punktów drużyny prowadzonej przez Mariusz Rumaka. W sumie jesienią zawodnik wystąpił w sumie w 14 spotkaniach, w których czterokrotnie zachował czyste konto.
W tej sytuacji stało się jasne, że Lech będzie chciał przedłużyć z nim wygasającą z końcem czerwca umowę. Pierwsze rozmowy o przedłużeniu kontraktu klub podjął z zawodnikiem już po meczu z Widzewem Łódź, który został rozegrany pod koniec września.
- Na początku nie byłem jeszcze na to gotowy. Trochę mnie przytłoczyła ta sytuacja i zdecydowałem się od tego odciąć – przyznaje na klubowej stronie Gostomski. – Z perspektywy czasu uważam, że była to dobra decyzja. Rozmowy trwały długo i mimo, że cały czas wszystko zmierzało w dobrym kierunku, to w mediach niepotrzebnie pojawiały się spekulacje. Ja jednak od początku zakładałem, że chcę kontynuować karierę w Lechu i cieszę się, że tutaj zostaję.
Zawodnik przyznaje, że wpływ na jego decyzję mieli poznańscy kibice.
- Usłyszałem od nich bardzo wiele ciepłych słów, a dla mnie jest to bardzo ważne. Mam szansę grać w klubie, w którym jestem lubiany i mile widziany. To ma niebagatelne znaczenie - dodaje.
Nowy kontrakt Gostomskiego z Lechem obowiązuje do grudnia 2015 r. W umowę wpisano sumę odstępnego, za którą piłkarz będzie mógł odejść do nowego klubu.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?