Gra w czerwone, czyli jak uprzyjemnić oczekiwanie na zielone światło

Pomysł został zgłoszony w konkursie "Wynalazek roku", który przeznaczony jest dla młodych wynalazców, naukowców i studentów. Jego organizator - miasto Poznań - chce dzięki niemu wyróżnić i promować zdolnych twórców i ich unikatowe pomysły.

Projekt Gra w czerwone jest jednym z sześciu, które przez jury zostały zakwalifikowane do finałowego etapu. Odpowiadają za niego Anna Matyja i Karol Bielski z Ośrodka Kreatywnego Poznania KreoTeam.

- Pomysł narodził się podczas zajęć, które prowadzimy z młodzieżą - wyjaśnia Karol Bielski. - Pewnego dnia zleciliśmy im zadanie domowe, aby rozejrzeli się na mieście i dostrzegli, jakie problemy mają poznaniacy.

Dzieci wróciły z długą listą, a jednym ze zgłoszonych przez nie problemów było powszechne ignorowanie czerwonego światła na przejściach dla pieszych. Celem twórców z KreoTeam było więc wymyślenie czegoś, co sprawiłoby, aby czekanie na zielone światło było ciekawsze, a piesi nie ryzykowali wchodzenia na jezdnię na czerwonym.

- Stworzyliśmy grę, w której przechodnie rywalizują z tymi, którzy stoją po drugiej stronie ulicy - mówi Karol Bielski.

O co w niej chodzi? Oddajmy głos pomysłodawcom.

_Montujemy przy sygnalizacji świetlnej, na konkretnym obszarze (np. 2 m kw.), po obu stronach jezdni czujniki nacisku i diody. Podczas oczekiwania na zmianę z czerwonego na zielone światło, dioda zapala się w losowym miejscu na krótki czas np. 1sekunda . Zadaniem czekających jest jak najszybciej stanąć na świecącym punkcie – w ten oto sposób zdobywamy punkt dla całej drużyny (na drużynę składa się każdy pieszy oczekujący na możliwość przejścia na drugą stronę ulicy). Tablica wyników znajduje się w okolicy sygnalizacji tak, żeby każdy grający na bieżąco śledził postępy swojej drużyny. Jedna rozgrywka trwa tak długo, jak świeci się czerwone światło. Wygrywa drużyna, która nadepnie na większą ilość migających diod.

_Jak wyjaśnia Karol Bielski, pomysł ma głównie wywołać debatę publiczną na temat naszych zachowań na drodze.
- System wystarczyłoby zamontować chociaż na jednym skrzyżowaniu - mówi. - Byłby to rodzaj takie ulicznego happeningu, a przy okazji o Poznaniu głośno byłoby w całym kraju.

Wśród członków jury pomysł wywołał duże poruszenie. Tak naprawdę istnieją już gotowe rozwiązania, które można wdrożyć od ręki, potrzebni są tylko sponsorzy - przyznawali niektórzy z nich.

- To na pewno pożyteczne rozwiązanie, zwłaszcza dla dzieci - mówił Borys Fromberg, wiceszef Biura Promocji Urzędu Miasta Poznania. - Wyobrażam sobie, jak dzieciaki mówiłyby do rodziców: chodźmy na tamte pasy, bo tam coś się dzieje.

Czy koncepcja zostanie uhonorowana tytułem "Wynalazek roku" i nagrodą finansową w wysokości 6 tys. zł, okaże się 28 grudnia - wtedy jury w urzędzie miasta ogłosi wyniki.

Oprócz Gry w czerwone o tytuł walczą jeszcze:

- Trip-Trop.pl – portal internetowy łączący gry miejskie z aplikacjami na telefon komórkowy;
- Helikoidalny filtr akustyczny do tłumienia hałasu w instalacjach kominowych, wentylacyjnych i klimatyzacyjnych;
- Od produktu odpadowego do żywności prozdrowotnej – pieczywo żytnie na zakwasie wzbogacone o suszone młóto pomidorowe;
- Aplikacja Art4Europe – aplikacja na telefon komórkowy działająca w oparciu o technologię rozpoznawania zdjęć. Rozwiązanie umożliwia pobieranie informacji o dziełach sztuki;
- Fibaro – system do zdalnego zarządzania instalacjami zamontowanymi w mieszkaniu (np. roletami) wykorzystujący bezprzewodową technologię Z-wave.