Grajkowie uliczni będą protestować w Poznaniu

Tadeusz Lis to jeden z najbardziej znanych poznańskich grajków ulicznych, któremu jednak nie jest obca gra także na dużych scenach.
- Grałem na koncercie w rocznicę śmierci Tadeusza Nalepy, występowałem wspólnie z Piotrem Kuźniakiem z Trubadurów, a podczas festiwalu Polska Akademia Gitary zostałem uhonorowany statuetką za dokonania artystyczne – wylicza muzyk.

Pan Tadeusz gra na ulicy, ponieważ brakuje mu pieniędzy na życie. W chwili, gdy rozmawiamy, przyznaje, że obecnie jego budżet do końca miesiąca to... 3 złote.
- A muszę zarobić nie tylko na jedzenie na 11 dni, ale także na leki, których wykupienie to około 200 złotych – wyjaśnia w rozmowie z MM Poznań.

Do tego doszło mu kolejne finansowe zobowiązanie. Niedawno straż miejska ukarała go mandatem w wysokości 200 zł za zakłócanie spokoju. Strażników wezwali pracownicy jednej z restauracji na Starym Rynku i to do nich Tadeusz Lis ma największy żal.

- Przecież ja swoim graniem przyciągałem do nich klientów – uważa muzyk.

Sprawa ukarania pana Tadeusza poruszyła wiele osób, w tym innych grajków ulicznych, którzy w piątek chcą wspólnie zamanifestować swój sprzeciw wobec tego, co spotkało ich kolegę po fachu. Muzycy spotkają się 21 września na Starym Rynku przy skrzyżowaniu ulic Szkolnej i Paderewskiego – w miejscu, gdzie grał pan Tadeusz, kiedy został ukarany. Muzycy przejdą ze Starego Rynku do Stajenki Pegaza przy ul. Fredry, gdzie o godz. 18 zagrają wspólny koncert. Dochód z niego ma zostać przeznaczony na spłacenie feralnego mandatu.

- Bo my, muzycy jesteśmy rodziną – mówi Tadeusz Lis. – A ja niezależnie, czy będę grał w szalecie czy na dużej scenie, zawsze pozostanę artystą...

Na razie nie wiadomo, ilu grajków weźmie udział w proteście, ale niewykluczony jest przyjazd nawet muzyków z zagranicy.

Czytaj więcej wiadomości z Poznania

**

**