Grobelny: Radzimy sobie z powodzią

Stan wody w rzece będzie się obniżał dzięki spadkowi zrzutu wody z Jeziorska, który jest regularnie zmniejszany przez wojewodę, mniejsze są też dopływy z rzek wpadających do Warty. Jednak wały przeciwpowodziowe są nadal stale patrolowane przez strażników miejskich, bo ze względu na nasiąkanie wodą niezbędny jest ich stały monitoring.

- Strażnicy wręczyli już kilka mandatów za chodzenie po wałach - przyznaje prezydent. - Kilka osób zostało też pouczonych, że na wały nie wolno wchodzić.

Nadal trwa walka z wodą na ulicy Starołęckiej, przy ośrodku Tryton i Ośrodku Przywodnym Rataje, gdzie bardzo pomagają wolontariusze, którym prezydent przy okazji serdecznie za to podziękował. Największym problemem, z punktu widzenia mieszkańców ,są zamknięte ulice, zwłaszcza o. Żelazka i Droga Dębińska. Na obu ulicach woda wybija ze studzienek kanalizacyjnych. Na Drodze Dębińskiej dodatkowo dochodzi ryzyko podmycia jej przez podchodzącą blisko wodę z rozlanych stawów na Dębinie. To dlatego ta ulica w poniedziałek, 31 maja, była kilkakrotnie zamykana i otwierana.

- Trwają prace nad zahamowaniem wypływu wody - wyjaśnia prezydent. - Jak tylko się to uda, będziemy je ponownie otwierać.

Zdaniem prezydenta nie musimy się obawiać o stan muru oporowego nad Wartą, przy moście kolejowym, bo został on umocniony dodatkowymi plombami, przy czym w najgorszym stanie znajduje się odcinek najbliżej mostu, gdzie stoją tylko magazyny, a nie ten, gdzie stoją domy przy Szyperskiej.

- Całą dobę monitorujemy sytuację, stan ujęć wody i oczyszczanie ścieków - zapewnia prezydent. - Problemem mogą być jeszcze tylko duże opady deszczu, dlatego z niepokojem czytamy kolejne prognozy pogody.

Dotąd z budżetu miasta na wydatki związane z powodzią poszło już 300 tysięcy złotych i zapewne to jeszcze nie koniec kosztów. Jednak na podsumowania - jak powiedział prezydent - przyjdzie czas, gdy fala powodziowa minie Poznań.