Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Groził krwią z afrykańskim pomorem świń

Agnieszka Smogulecka
Mamy krew zakażoną afrykańskim pomorem świń. Będziemy zarażać nim zwierzęta, a wtedy zobaczycie, jaka jest cena żywca - pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Poznaniu odebrali telefony z takimi pogróżkami. Policja szybko namierzyła dzwoniącego. Na szczęście okazało się, że prawdziwego zagrożenia nie było.

- Afrykański pomór świń to groźna choroba zakaźna - mówi Bartłomiej Raj, zastępca wojewódzkiego lekarza weterynarii w Poznaniu. Wczoraj odetchnął z ulgą, gdy dowiedział się, że autora anonimowych telefonów ujęła policja, a przede wszystkim, że nic nie wskazuje na to, by 57-latek spod Gniezna mógł posiadać zakażoną próbkę krwi.

To wirusowa, posocznicowa choroba świń, która niezwykle łatwo się rozprzestrzenia. Zwierzęta chore i podejrzane nie są leczone, lecz od razu zabijane. - Na kraj, w którym wykryto ogniska choroby, nakładane są poważne sankcje - dodaje Bartłomiej Raj. - Nawet nie chcę myśleć, co by się stało, gdybyśmy faktycznie mieli do czynienia z bioterrorystą... Nie potrafię zrozumieć motywów działania mężczyzny, który do nas dzwonił.

Afrykański pomór świń do tej pory nie występował w Polsce, jednak na początku tego roku notowany był za naszą wschodnią granicą, w Rosji.

Z naszych informacji wynika, że 57-latek spod Gniezna kilkakrotnie dzwonił do inspektoratu. Nie chciał się przedstawić. Mówił, że grupa osób, w tym on, dysponują zakażoną krwią. Groził, że będą ją wstrzykiwać żywym zwierzętom, a padłe sztuki rozrzucać po lasach. Tłumaczył, że "zajmą się nimi" dziki i w ten sposób choroba szybko się rozprzestrzeni. Inspektorzy od razu zaalarmowali policję, a funkcjonariusze zajęli się namierzaniem szantażysty.

Policja, choć nie chce mówić o szczegółach, potwierdza, że autor anonimowych pogróżek został ujęty. 57-latek (wcześniej notowany za przestępstwa kryminalne, w tym pobicie i groźby karalne) podczas przesłuchania nie przyznał się do winy. Twierdził, że został źle zrozumiany. Policja postanowiła jednak sprawdzić, czy może gdzieś przechowywać zakażoną krew. Okazało się, że nie.

Mężczyzna po przesłuchaniu został więc zwolniony do domu. Materiały w jego sprawie zostaną przesłane prokuraturze, która podejmie decyzję co do ewentualnych zarzutów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto