Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Wojtkowiak: Zagramy z uznanymi firmami

Redakcja
Grzegorz Wojtkowiak
Grzegorz Wojtkowiak Marek Zakrzewski
- Jesteśmy drużyną, którą stać na grę w europejskich pucharach - mówi Grzegorz Wojtkowiak, obrońca Lecha i reprezentacji Polski, w rozmowie z Hubertem Maćkowiakiem.

Koniec sezonu w polskiej Ekstraklasie okazał się dla Pana i całej drużyny nieszczęśliwy, ponieważ nie udało się zająć miejsca premiowanego udziałem w Lidze Europejskiej. Można tak szybko się "przestawić" i myśleć tylko o reprezentacji?

Wiadomo, co ta porażka w lidze oznacza dla Lecha. Przecież jesteśmy drużyną, którą stać na grę w europejskich pucharach. Niestety, zadania nie wykonaliśmy. Nie da się nagle zapomnieć o Lechu i myśleć tylko o kadrze. Jednak trzeba się skupić, w końcu mamy przed sobą ciekawe mecze reprezentacji. Czekają nas ważne sprawdziany.

W pierwszym z nich zmierzycie się z Argentyną, ale bez Leo Messiego w składzie. To mogło być jedno z największych wyzwań w Pana karierze. Żałuje Pan, że ten gracz nie przyleci do Polski?

Rzeczywiście, możliwość sprawdzenia swoich umiejętności w starciu z takim piłkarzem byłaby świetnym przeżyciem. W końcu Messi to najlepszy piłkarz w drużynie, która podbiła Ligę Mistrzów. Reprezentacja Argentyny to zawsze uznana klasa i trzeba zachować taki sam poziom koncentracji. Z Messim czy bez niego - czeka nas ważny mecz. W końcu zagramy z bardzo dobrymi zawodnikami. Zresztą kilka dni później zmierzymy się także z ciekawym przeciwnikiem, bo reprezentacją Francji. Mecze z takimi rywalami już niedługo zaprocentują. Jestem o tym przekonany.

Czy selekcjoner Franciszek Smuda już ustalił kręgosłup drużyny narodowej?

Moim zdaniem tak. Powoli krystalizuje się skład kadry. Muszę przyznać, że moja osoba także jest tego przykładem. Kiedy tylko byłem w pełni sił, to mogłem liczyć na udział w zgrupowaniu. Do tej pory nic się nie zmieniło, co mnie oczywiście bardzo cieszy. Jednak wcale nie oznacza to, że ktoś może być pewny powołania. Moim zdaniem swoją przydatność dla reprezentacji wciąż trzeba udowadniać. Przecież inni zawodnicy także chcą grać w biało-czerwonych barwach, a sztab przygląda się potencjalnym kandydatom.

Na obóz reprezentacji wyjedzie Pan razem z kolegą z Lecha, Rafałem Murawskim. Chyba szkoda, że tylko dwóch lechitów ma miejsce w kadrze?

Nie zastanawiałem się nad tym, czy ktoś jeszcze powinien do nas dołączyć. Zresztą to nie należy do moich obowiązków, tym zajmują się inne osoby.

Zwykle na przychylność selekcjonera mógł liczyć Pana kolega z obrony, Hubert Wołąkiewicz. Ostatnio bardzo dobrze radzi sobie w Lechu, a na kadrze się nie pojawi. Nie dziwi to Pana?

Nie ja podejmuję te decyzje, a selekcjoner Smuda. Hubert to bardzo dobry zawodnik, wszyscy w Lechu to potwierdzą. Trener wie, na co go stać i w razie potrzeby skorzysta z jego usług. Spokojnie, moim zdaniem jeszcze pojawi się okazja, by mógł się wykazać.

Zamieszanie związane z przenosinami pierwszego spotkania z Gdańska do Warszawy jakoś wpłynie na zespół?

Miło się gra na otwarcie obiektu. Sam miałem okazję doświadczyć tego, gdy rywalizowaliśmy z Red Bull Salzburg w Lidze Europy i po raz pierwszy wystąpiliśmy na nowym Stadionie Miejskim. Moja ciekawość rosła z każdym dniem. Niestety, nie udało się na czas wszystkiego przygotować, więc zarówno z jednym, jak i drugim przeciwnikiem zmierzymy się w Warszawie. Nie robi nam to wielkiej różnicy i nie stanowi jakiegoś większego problemu. Musimy skupić się na jak najlepszej grze. Mam nadzieję, że dopingować nas będzie liczna widownia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto