Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hampel - Cały czas szukam kolejnych wyzwań

Grzegorz Szkiłądź
Jarosław Hampel
Jarosław Hampel G. Dembiński
Z Jarosławem Hampelem, zwycięzcą plebiscytu "Głosu Wielkopolskiego" na Najlepszych Sportowców i Trenera Wielkopolski, rozmawia Grzegorz Szkiłądź

Jest już Pan po raz kolejny na naszym balu. Jednak triumfuje po raz pierwszy...
Cieszę się, że moja dyscyplina zdominowała tegoroczną edycję. Naszych sukcesów w minionym roku rzeczywiście było mnóstwo. Staraliśmy się o to bardzo i sezon ułożył się fantastycznie. Zdaję sobie sprawę, że to prestiżowy plebiscyt, który ma długą historię. Takie wyróżnienie sprawia ogromną przyjemność. Chcę podziękować za to Czytelnikom. Wyniki zabawy pokazały, że sport żużlowy jest bardzo popularny w Wielkopolsce. Niech tak zostanie jak najdłużej.

Pana osiągnięcia w minionym roku przyprawiają o zawrót głowy. Który sukces smakował najbardziej?
Bez wątpienia indywidualne wicemistrzostwo świata. Pierwszy raz w karierze na koniec sezonu stanąłem na podium Grand Prix. Kosztowało mnie to dużo pracy i masę wyrzeczeń. Przejechanie wszystkich turniejów na najwyższym poziomie to morderczy maraton. Dlatego ten sukces cenię sobie najbardziej.

Jednak to Tomasz Gollob zgarnął złoty medal, a Pana osiągnięcie odbiło się w mediach trochę mniejszym echem. Nie czuł się Pan w cieniu bardziej doświadczonego kolegi?
Też to tak odczuwam, jednak nie mam na to wpływu. Gdyby rywalizację w Grand Prix wygrał ktoś inny, nie zawodnik z Polski, pewnie byłoby inaczej. Jednak ten fakt nie wywołuje we mnie negatywnych emocji. To raczej bodziec do jeszcze większej pracy. Chciałbym cieszyć kibiców swoją dobrą jazdą przez kilka następnych lat. A zdobycie indywidualnego mistrzostwa świata to cel nadrzędny. W tym roku będzie trudniej o medal. Na najwyższy stopień podium chce wrócić Jason Crump, z kontuzjami uporał się już Emil Sajfutdinow, a z pewnością formą błysną nowi zawodnicy, więc zapowiada się bardzo zacięta rywalizacja. Poziom Grand Prix się wyrównał i ciężko wygrywa się w tym cyklu. Będę jednak walczył o jak najwyższe cele.

Sukces w poprzedniej edycji GP pomógł w organizowaniu budżetu na nowy sezon?
Srebrny medal to ważny argument w rozmowach ze sponsorami. W sporcie żużlowym, kiedy osiągniesz sukces, łatwiej jest pozyskać kolejnych i tak samo jest w moim przypadku. Budżet na kolejny sezon mam już zapięty i mogę spokojnie przygotowywać się do jazdy.

W bogatym dorobku brakuje Panu tytułu indywidualnego mistrza Polski. W tym roku finał tej imprezy odbędzie się na stadionie w Lesznie. Czy to dodatkowa motywacja do zwycięstwa?
Oczywiście, że tak. Grand Prix jest ważne, ale wśród najbardziej prestiżowych imprez sezonu liczy się również walka o złoty medal na własnym podwórku. Postaram się o kolejny krążek do kolekcji, a wygrana na swoim torze z pewnością sprawiłaby mi sporą frajdę.

Czytaj także:Hampel i Jankowski zwycięzcami plebiscytu. Filmy i zdjęcia

Czy Unię Leszno stać na obronę tytułu mistrzowskiego?
Ten sport jest tak nieprzewidywalny, że przed startem sezonu trudno prorokować, co się wydarzy. Personalnie jesteśmy bardzo osłabieni, po wprowadzeniu nowych przepisów ograniczających budowę składu. Jednak mamy naprawdę ambitnych i utalentowanych zawodników, którzy chcą osiągnąć sukces. Bądźmy dobrej myśli. Postaramy się nie zawieść naszych kibiców.

Ostatnio ścigał się Pan z samochodem wyścigowym i quadem, jeździł po dachu katowickiego Spodka, a w wolnych chwilach nurkuje. Czy za mało jest adrenaliny na żużlowym torze?
Ten poziom jest odpowiedni, ale tylko w trakcie trwania sezonu. Natomiast w wolnych chwilach lubię zrobić coś szalonego. Taki mam po prostu charakter. Wiecznie szukam kolejnych wyzwań i ciekawych pomysłów. Mam nadzieję, że jeszcze kilka razy was czymś specjalnym zaskoczę (śmiech)... Mam już kolejne plany, ale na razie nie chcę o nich mówić głośno.

Gdzie odpoczywał Pan po zakończeniu poprzedniego sezonu?
Byłem w Egipcie. Na szczęście udało mi się wrócić do Polski przed dramatycznymi wydarzeniami, do których doszło niedawno w tym kraju.

Pańskie wymarzone miejsce do nurkowania.
Na pierwszym miejscu tej listy jest Meksyk. Podobno widoki w podwodnych jaskiniach zapierają dech w piersiach. Mam nadzieję, że uda mi się tam kiedyś pojechać i zobaczyć to na własne oczy. Marzy mi się również podróż do Tajlandii. Tam również można przeżyć niesamowite podwodne przygody. Te plany odkładam na niedaleką przyszłość.

Żona musi mieć mocne nerwy. Nie dość, że ryzykuje Pan życie na żużlowym torze, to jeszcze uprawia nie do końca bezpieczne hobby...
Na szczęście mam bardzo wyrozumiałą małżonkę. Niczego mi nie zabrania i szanuje moje decyzje. Przecież wszyscy żyjemy w niebezpiecznym świecie. Z drugiej strony przeżyła już ze mną tyle nerwowych momentów, że chyba już do tego przywykła (śmiech)...

Czytaj także:Hampel i Jankowski zwycięzcami plebiscytu. Filmy i zdjęcia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto