Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hanna Banaszak i magia w Strefie Kibica

Redakcja
hanna banaszak
hanna banaszak Radek Rakowski
Chyba tylko Hanna Banaszak była w stanie zamienić Strefę Kibica w pełną jazzu koncertową salę!

Sprawdź godzinowy program wydarzeń w Strefie Kibica


Kto wejdzie i co można wnieść do Strefy Kibica


Jak dojechać do Strefy Kibica

Hanna Banaszak przyciągnęła do Strefy Kibica inną publiczność, niż ta, która tu bywała do tej pory. I to nie ze względu na wiek, bowiem takie duże zróżnicowanie wiekowe już się w Strefie zdarzało. Tym razem publiczność przyszła przede wszystkim po to, by słuchać, a nie się bawić.

Hanna Banaszak rozpoczęła koncert od zaśpiewania kilku swoich doskonale znanych piosenek - głównie autorstwa Jana Kantego Pawluśkiewicza i Jonasza Kofty. W tym także jeden z jej ostatnich przebojów - "Stoisz w kolejce po moje serce" z muzyką Piotra Kałużnego.

Wszystko oczywiście było perfekcyjnie zaśpiewane i zagrane przez świetnych muzyków towarzyszących wokalistce (Piotr Kałużny - fortepian, Andrzej Mazurek - instrumenty perkusyjne, Jakub Persona - perkusja i Leszek Ranz - gitara basowa), ale dopiero w dalszej części koncertu Hanna Banaszak sprawiła, że poczuliśmy się nie jak w betonowej Strefie Kibica, ale w kameralnej sali koncertowej.

Magia zaczęła się od zaśpiewania "Oblivion" Astora Piazolli. Wszystkie partie śpiewane w tym utworze to rewelacyjna wokaliza, która oczarowała wszystkich.
- Nie wiem, jak państwu, ale mi w tym utworze najbardziej podoba się tekst - żartowała po zaśpiewaniu "Oblivion" Hanna Banaszak.

W ten sposób koncert z odśpiewywania przyjemnych dla ucha piosenek, zmienił się w mistrzowskie popisy wokalne. Nie oznacza to, że piosenki już się nie pojawiały, ale artystka prezentowała je w zupełnie inny sposób - jak chociażby motyw z filmu "Rosemary's Baby". Zaczynający się wokalizą, przechodzi w angielski, potem w polski, by znowu zakończyć się na wokalizie.

Jeśli jednak i to kogoś na placu Wolności nie przekonało, to musiał się poddać po wysłuchaniu "The Children of Sanchez" Chucka Magnione. Hanna Banaszak zaśpiewała w nim partię trąbki. I to jak zaśpiewała! Po prostu zaczarowała całą Strefę Kibica. I nawet już przestało przeszkadzać słabe nagłośnienie, wycinające z głosu Hanny Banaszak środkowe barwy i trzeszczące przy wysokich partiach. Po prostu nie liczyło się już nic innego!

Szkoda, że Hanna Banaszak coraz częściej znana jest tylko z miłych dla ucha, ale tylko piosenek. Koncertem w Strefie Kibica przypomniała poznaniakom, że jej głos to prawdziwy dar, a najlepiej wykorzystuje go, śpiewając jazz. I obyśmy takiej Hanny Banaszak mieli okazję słuchać jak najczęściej!

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto