We wtorek rano policjanci z Grunwaldu zostali wezwani do punktu Lotto przy Bukowskiej. – Wszedł tuż za mną, popchnął mocno, przeszukał torebkę – opowiadała 59-letnia pracownica. – Zabrał gotówkę z utargu, 5300 złotych i zdrapki – relacjonowała. Powiedziała, że napastnik był ubrany na czarno, miał rękawiczki, a na głowie kominiarkę. Mimo to określiła jego wiek na 30 lat. Kryminalni zwrócili uwagę na ogromną kałużę przed budynkiem. Sęk w tym, że w lokalu śladów po zmoczonych butach nie było widać.
Wiele w zeznaniach kobiety nie zgadzało się, postanowili więc zabrać ją do komisariatu i dokładnie przesłuchać. Zwłaszcza że dobrze pamiętali, że rozmawiali z nią jesienią ubiegłego roku. Wtedy twierdziła, że pieniądze (3000 zł) zabrał jej młody chłopak, który groził nożem. Kryminalni złapali później młodzieńców, którzy działali w podobny sposób. Chłopcy przyznali się do kilku napadów, ale zarzekali się, że w Lotto przy Bukowskiej nie byli...
Kiedy 59-latka przyrzekała, że mówi prawdę o napadach, policjanci zaczęli rozpytywać jej rodzinę. Okazało się, że kobieta ma długi. Pożyczała od bliskich, tłumacząc, że co jakiś czas nachodzi ją w pracy bandzior żądający za każdym razem po 2000 złotych. – Wtedy nabraliśmy przekonania, że kobieta kłamie, żeby zdobyć pieniądze – mówią kryminalni. – Sądziliśmy, że napadów nie było, a pracownica potrzebowała pieniędzy na spłatę długów.
Wreszcie kobieta przyznała, że wymyśliła rozboje. Tłumaczyła, że musiała spłacić długi. Narosły, bo wciągnął ją hazard, głównie zdrapki i keno (co 5 minut losowanych jest 20 liczb, a grający może wybrać, ile liczb chce skreślić, za jaką stawkę zagra, ile zakładów zawiera). Na gry wydawała dużo, ale szczęścia nie miała. Za fałszywe zeznania grozi do 3 lat więzienia.
Siła hazardu
To nie pierwszy przypadek przestępstwa, do którego sprawcę doprowadziły długi hazardowe lub chęć dalszej gry.
- Policjanci z Nowego Miasta ujęli 19-latka, który – bojąc się przyznać, że na automatach przegrał prawie 4 tys. zł – powiedział, że został napadnięty.
- W ręce mundurowych wpadł 26-latek, który regularnie odwiedzał salon gier. Pewnego dnia zmusił właściciela salonu do wy-dania mu pieniędzy.
- Kilka lat temu w konflikt z prawem wszedł policjant mający długi. Zabierał komórki, rzekomo do sprawdzenia, w rzeczywistości je sprzedawał.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?