MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Horror w pięciu setach

Mariusz KURZAJCZYK
Kaliszanki wygrały już trzecie spotkanie w Lidze Mistrzyń  Fot. S. Szewczyk
Kaliszanki wygrały już trzecie spotkanie w Lidze Mistrzyń Fot. S. Szewczyk
Trener Wojciech Lalek zapewniał, że jego podopieczne pokonają Vakifbank i tak się stało. Zapewne nie przewidział, że zwycięstwo odniesione zostanie w tak dramatycznych i szczęśliwych dla kaliszanek okolicznościach.

Trener Wojciech Lalek zapewniał, że jego podopieczne pokonają Vakifbank i tak się stało. Zapewne nie przewidział, że zwycięstwo odniesione zostanie w tak dramatycznych i szczęśliwych dla kaliszanek okolicznościach.

Początek meczu przebiegał pod dyktando kaliszanek, które prowadziły nawet 14:10. Po serii naszych błędów, przede wszystkim w przyjęciu, sześć punktów z rzędu dopisały sobie Turczynki. W końcówce, przy stanie 22:22, dwa punkty zdobyła Edyta Kucharska – najpierw atakując obejścia a po chwili, po dobrym serwisie Anny Woźniakowskiej, pojedycznym blokiem. Z następną zagrywką Woźniakowskiej siatkarki ze Stambułu w ogóle sobie nie poradziły i Grześki prowadziły 1:0. Następny set wyglądał podobnie, tyle że o porażce Vakifbanku zadecydowały własne błędy: długi serwis Brazylijki Tatiany Alves Dos Santos, a następnie atak w siatkę.
Dwie kolejne partie sprowadziły kaliski zespół na ziemię. W trzeciej Grześki grały tylko do stanu 13:12. Fatalne błędy w odbiorze, flegmatyczny, wymuszony atak, spowodowały, że Vakifbank odskoczył na 9 punktów (22:13). Na boisku pojawiła się Marta Pluta, ale i ona nie potrafiła zaskoczyć rywalek rozegraniem. Podobnie zresztą było w następnej partii, gdzie przewaga Turczynek wynosiła już 10 punktów.
W tie-beaku Grześki wygrywały już 13:9, ale na tym emocje się nie skończyły, bowiem za sprawą Demir oraz Hakyemez Vakifbank przegrywał tylko 12:13 i 13:14. W ostatniej akcji miejscowe obroniły ataki Barańskiej i Kucharskiej. Po drugim zbiciu Barańskiej piłka znalazła się po polskiej stronie boiska i wydawało się, że spadła na końcową linię. Na szczęście czeska sędzina Karin Zahorcova zlekceważyła sygnalizację sędziego bocznego, dając punkt i zwycięstwo kaliszankom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto