Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hubert Wołąkiewicz: To dla mnie lekcja cierpliwości

Hubert Maćkowiak
Hubert Wołąkiewicz w Grodzisku przygotowuje się do meczów z Litwą i Grecją
Hubert Wołąkiewicz w Grodzisku przygotowuje się do meczów z Litwą i Grecją Grzegorz Dembiński
Z Hubertem Wołąkiewiczem, obrońcą Lecha, o zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim, atmosferze w drużynie narodowej i obawach rozmawia Hubert Maćkowiak.

Rzadko się zdarza, żeby rezerwowy w polskim klubie miał szansę zagrać w reprezentacji. Jest Pan zaskoczony powołaniem na mecze z Litwą i Grecją?

Przyznam szczerze, że to dla mnie niespodzianka. Często bywa tak, że na mniej istotne spotkania selekcjoner powołuje więcej zawodników z krajowego podwórka, w tym także zdarzą się jacyś rezerwowi. Teraz jednak czekają nas bardzo poważne sprawdziany, bo z dość mocnymi przeciwnikami. Poza tym zagramy w oficjalnym terminie FIFA. Na takie spotkania zawsze patrzy piłkarska Europa. Skoro zostałem powołany, to znaczy, że Franciszek Smuda wiąże ze mną jakieś nadzieje. Dołączyłem do najlepszego składu, jakim obecnie dysponuje selekcjoner.

Martwi Pana to, że jest tylko zmiennikiem? W niemal każdym polskim klubie miałby Pan miejsce w podstawowej jedenastce. Wtedy znacznie łatwiej o uznanie.

Nie ukrywam, że trochę mnie to niepokoi. Transfer do Lecha to był krok do przodu, ale też wiedziałem o istniejącym ryzyku. W Lechu rywalizacja w obronie jest ogromna, nie wiem, czy nie największa w porównaniu do innych formacji. Już niedługo wyleczy się Grzegorz Wojtkowiak, powoływany był wcześniej też Marcin Kikut. Manuel Arboleda być może także wystąpi w koszulce z białym orłem na piersi. Bartosz Bosacki ma doświadczenie z gry na mundialu. Niełatwo przebić się do składu, mając takich konkurentów. Uczę się cierpliwości i w Lechu, i w kadrze. Dlatego każda minuta na boisku to dla mnie dobra wiadomość. Wiem, że takie towarzystwo pomoże mi w dalszym rozwoju. Od każdego z nich mogę wiele się nauczyć. Z drugiej strony mam świadomość, że na przykład "Bosy" nie będzie grał wiecznie. Po cichu liczę, że zastąpię go na stoperze.

Trener Smuda lubi zmieniać zdanie. Nie obawia się Pan, że w ostatniej chwili zrezygnuje z Pana usług tuż przed Euro 2012?

Oczywiście mam takie obawy, ale to chyba dotyczy każdego. Selekcja cały czas trwa i nikt nie może dziś powiedzieć, że na sto procent wystąpi w obronie na mistrzostwach. Byłem już kilka razy powoływany, więc też nie jestem żadnym nowicjuszem. Poza tym akurat Lecha nasz selekcjoner zna bardzo dobrze, tak więc jestem spokojny o to, że wybierze z poznańskiej drużyny tych najlepszych. Pewnie jeszcze gdzieś pozostał mu sentyment do tego zespołu, ale szczerze wątpię w to, czy nim będzie się kierował.

Co szybciej można poprawić - grę i wyniki, czy wizerunek selekcjonera i kadry?

Atmosferę w drużynie narodowej uznałbym za bardzo dobrą i myślę, że w tej kwestii nie ma czego się doczepić. Nie ma już żadnych zgrzytów. Od czasów wybryku Michała Żewłakowa i Artura Boruca nic złego się nie przytrafiło. Wszyscy mają nauczkę, że kadra to nie przelewki. Z selekcjonerem dogaduję się dobrze, często mi podpowiada, co powinienem poprawić na boisku. Nie zawsze jest czas na rozmowy w cztery oczy, ale to w niczym nie przeszkadza. Na linii zawodnicy - trener wszystko gra. A wyniki? Fakt, powinny być lepsze. Czasami ciężko to oceniać, bo w meczach o punkty ta mobilizacja i presja byłyby jeszcze większe. Trener spokojnie dobiera swoich zawodników i powoli ten szkielet drużyny powstaje. To już pierwszy krok ku temu, żeby zbudować zgraną ekipę.

Pierwszym rywalem, z którym się zmierzycie będzie Litwa. Jaki to przeciwnik?

Moim zdaniem to nieprzewidywalna drużyna, bo potrafi narobić kłopotów nawet tym mocniejszym od siebie. Świadczy o tym chociażby fakt, że Darvydas Sernas strzelił gola Hiszpanom. Nasi najbliżsi rywale to taka drużyna kontrastów - z jednej strony są piłkarze ze średnich klubów ligi polskiej, a z drugiej trafiają się takie diamenty, jak Marius Stankevičius z Valencii. A przecież niewiele brakowało, że Sernas trafiłby do Lecha. Nawet angielskie Blackpool było nim zainteresowane. Jeśli selekcjoner postawi na mnie, to na pewno na tych graczy będzie uczulał. Wiele zamieszania może też zrobić Tadas Labukas z Arki Gdynia.

Kibice czekają jednak przede wszystkim na starcie z Grecją. To silniejsza drużyna. Także cała otoczka meczu będzie inna, bo po raz ostatni zagra w kadrze Michał Żewłakow. Może decyzja o rezygnacji z niego była przedwczesna?

Ciężko mi to oceniać. Nie chciałbym podważać kompetencji trenera Smudy. To na nim ciąży odpowiedzialność i obowiązek wyboru. Moje prywatne zdanie jest takie, że Żewłakow jeszcze przydałby się naszej kadrze. Nie będę jednak protestował. Mogę tylko wyrazić szacunek dla starszego kolegi, bo zrobił wiele dobrego dla polskiej piłki.

A co Pan sobie obiecuje po tym zgrupowaniu?

Kiedy jechałem do Grodziska Wielkopolskiego, pomyślałem sobie, że dobrze byłoby wystąpić chociaż w jednym z tych meczów towarzyskich. Oczywiście marzę o grze na pozycji stopera. Na niej czuję się najlepiej. Zobaczymy, jak zadecyduje selekcjoner. A tak zupełnie prywatnie, to będę miał okazję dłużej porozmawiać z Sebastianem Małkowskim i podzielić się wrażeniami z występów w Lechu. Cały czas utrzymujemy kontakt, więc cieszę się na spotkanie z kolegą z Lechii Gdańsk.

Przerwa na reprezentację to dla większości Pana kolegów z Lecha czas na odpoczynek i okazja, żeby z jeszcze większą motywacją wrócić do gry na krajowym podwórku.

Kilkanaście dni bez meczu o stawkę na pewno się przyda. Akurat nie wszyscy będą mogli na to liczyć, bo zapewne zagrają w swoich kadrach narodowych. Tym mogą dodatkowo przekonać trenera Bakero. Z kolei ci piłkarze, którzy zostają w Poznaniu, odpoczną psychicznie i w spokoju przygotują się do meczu ze Śląskiem. To będzie dobrze spożytkowany czas.

Rozmawiał Hubert Maćkowiak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto