Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Idziemy na ścięcie

Leszek WALIGÓRA
opr. P. Tomaszewski
opr. P. Tomaszewski
Rząd pogodził się z przegraną w przyszłych wyborach i nabrał odwagi. Nowy program oszczędności ugodzi w finanse emerytów, rencistów, urzędników i rolników.

Rząd pogodził się z przegraną w przyszłych wyborach i nabrał odwagi.
Nowy program oszczędności ugodzi w finanse emerytów, rencistów,
urzędników i rolników. Dlaczego nie powstał wcześniej?

Rozpoczynamy obywatelską i polityczną debatę nad zawartymi w rządowym programie propozycjami wydatków społecznych – zapowiedział w ubiegłym tygodniu wicepremier Jerzy Hausner.
Ekonomiści są zgodni: program jest odważny, ale... spóźniony. Jeśli nie wyjdzie, polskie finanse staną przed kryzysem - czyli nieprzekraczalną barierą 60 procent zadłużenia publicznego. Według konstytucji, gdyby do tego doszło, należałoby przygotować budżet bez deficytu. Rząd uciekając przed taką wizją decyduje się na cięcia wydatków, których przez dwa lata nie potrafił przeprowadzić.
Teraz, nie licząc już na głosy wyborców - których cięcia na pewno dotkną - rząd przygotował plan radykalnych cięć. Namawia również opozycję, aby go poparła, bo inaczej sama ciąć będzie musiała. Rząd nie dodaje jednak, że największe efekty cięć przypadną właśnie na lata, kiedy do władzy dojdą ich następcy, i to na nich skupi się gniew społeczeństwa.

Co nam się spodoba?

Rząd w swoim planie oszczędności wspomina o restrukturyzacji górnictwa i PKP, ale po ostatnich protestach górników zrezygnował z gwałtownej reformy. Raczej więc górnicy, pogodzeni już z powolną reformą, nie będą protestować.

Pogniewać za to mogą się urzędnicy. To na nich rząd chce najwięcej zaoszczędzić. To jeden z nielicznych programów oszczędnościowych, który spodoba się społeczeństwu. Rząd chce ograniczyć zatrudnienie na stanowiskach państwowych, również w województwach, i obłożyć pozostałych urzędników większą liczbą zadań. Rząd zaczyna cięcia od siebie: liczba kierowniczych stanowisk w ministerstwach ma zmaleć o 10 procent - dokładnie 25 osób. Sekretarze stanu nie będą mogli zatrudniać asystentów, a ministrom zostaną najwyżej cztery osoby w gabinetach politycznych. Efekt - „aż” 40 etatów oszczędności.

W rządowych zapisach znalazł się również fragment „ograniczenie wykorzystania osobowych samochodów służbowych w administracji rządowej”. Oszczędność - 5 milionów złotych.

Rząd chce również zablokować waloryzację urzędniczych
wynagrodzeń.

Społeczną aprobatę mogą też zyskać projekty likwidacji kilku agencji i funduszy. Zniknąć ma Wojskowa Agencja Mieszkaniowa i PFRON. Mniej pieniędzy mamy wydawać na obronę - głównie przez zmianę zasad finansowania tych potrzeb.

Za co będziemy się gniewać?

Zmiana zasad waloryzacji rent i emerytur, ograniczenie wydatków na zasiłki chorobowe, zmiana zasad przyznawania rent i zmiany w KRUS - to „zapalne” punkty rządowych cięć. Jerzy Hausner chce wziąć po lupę polskich rencistów, zwłaszcza grupę 700 tysięcy młodszych posiadaczy potencjalnie nienależnych rent. Część z nich na pewno straci świadczenia. Trudniej też będzie zdobyć nową rentę. Zmiana zasad opłacania składek KRUS może dotknąć rolników. Z 80 do 70 procent wynagrodzenia zmaleć ma zasiłek chorobowy. I tak dalej...

Część z tych zmian rozpocznie się w przyszłym roku, ale większość przypadnie na lata 2005-2007 - czyli już pod rządami nowego parlamentu. Jerzy Hausner tłumaczy, że to „proces trwałej systemowej zmiany”, a nie „ślepe cięcia”. Według niego budżet będzie mógł na takich zmianach zaoszczędzić przez 3 lata nawet 12 miliardów złotych.

Czego boi się rząd?

Z tonu zachodnich i polskich analityków finansowych wynika, że rządowy plan cięć jest dobry, ale wciąż za mały. To nie rewolucja, która mogłaby postawić finanse publiczne Polski na nogi, a raczej kosmetyka jaką inne rządy stosują przy uchwalaniu każdego budżetu. Czego zatem boi się polski rząd? Przede wszystkim - reakcji społecznych. Każde cięcie wywołuje protesty, a gdy tnie się wszystkim - tym gorzej. Stąd być może „odważne” cięcia emerytur, bo akurat ich odbiorcy nigdy - jak dotąd - nie wyszli na ulicę.
Rząd boi się również reakcji zachodnich inwestorów. Rewolucja w finansach mogłaby być sygnałem, że z finansami Polski jest źle.

Plan Hausnera naszpikowany jest też mało precyzyjnymi sformułowaniami, które nie pozwalają określić tego co dokładnie planuje rząd. Co oznacza termin „racjonalizacja wydatków” lub „uproszczenie systemu finansowego KRUS”? Zespół opracowujący plan podał, ile chce dokładnie zaoszczędzić na każdym z elementów, ale nie podaje jak chce to zrobić? Tego właśnie brakuje, tak jak w poprzednich podobnych planach. Na ile realne są obliczenia oszczędności? Czy rząd ugnie się pod presją społeczeństwa, czy też zrealizuje swój plan? O tym przekonamy się już niedługo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto