IMPREZA - Wąsacz za konsoletą

W1997 roku jak diabeł z pudełka wyskoczyły dwie kapele, które ociepliły brzmienie europejskiej elektroniki. Francuzi z Daft Punk płytą "Homework" zrewolucjonizowali ówczesną muzykę house, natomiast ich islandzcy koledzy z formacji Gus Gus zadali albumem "Polydistortion" kłam stereotypowemu przekonaniu o wiecznym chłodzie, bijącym z muzyki tamtejszych zespołów. Elektroniczny soul Gus Gus w latach 90. kapitalnie sprawdzał się na parkiecie. I robi to do dziś, o czym będzie można się przekonać w klubie Blueberry. Zagra tam założyciel Gus Gus President Bongo.

Naprawdę nazywa się Stephan Stephensen. Urodzony w 1971 roku w Reykiaviku, muzyką zajął się na dobre w połowie lat 90., po powrocie ze studiów w Paryżu. W chwili wydania "Polydistortion" jego macierzysty zespół Gus Gus liczył 9 członków (wśród nich była m.in. szalenie popularna dziś wokalistka Emiliana Torrini). Obecnie w skład zespołu wchodzą trzy osoby, a Stephensen jest jedynym, który ostał się z pierwszego składu. Jego didżejskie sety nieco odchodzą od formuły, wypracowanej przez Gus Gus. Motorem napędowym są oczywiście rytmy house'owe, jednak grając solo President Bongo zwykle pozwala sobie na swobodny slalom pomiędzy gatunkami. Niech nie zdziwią się ci, którzy podczas dzisiejszej imprezy usłyszą wsamplowane utwory m.in. AC/DC czy Kraftwerka - to ulubione kapele Stephensona.

To nie pierwsza wizyta Presidenta Bongo w stolicy Wielkopolski. Z Gus Gus przyjeżdżał do Poznania aż czterokrotnie. Ostatni (znakomity) koncert islandzka formacja dała w czerwcu 2008 roku, podczas festiwalu Global Gathering. Tam President Bongo i jego koledzy promowali cieszący się dużą popularnością, album "Forever". I można spodziewać się, że sztandarowe hity z tego świetnego krążka, czyli "Need In Me" i "Hold You" usłyszymy także podczas dzisiejszego didżejskiego setu założyciela tej kapeli.

President Bongo
Blueberry (ul. Św. Marcin 40)
piątek 23.04., godzina 21
bilety: 35 zł