Miano stawiać na komunikację zbiorową i zmniejszenie ruchu samochodów w centrum. Parkingi miały powstawać na obrzeżach, a nie w centrum. Czy budowa podziemnego parkingu pod placem Bernardyńskim to niekonsekwencja, przecież spowoduje to dodatkowy ruch w tym rejonie – zastanawiają się kierowcy.
Okazuje się, że jest inaczej. Miasto stawia na podziemny parking, by miejsca zajmowane przez auta udostępnić pieszym i rowerzystom. Parking ma mieć około 300 miejsc postojowych, więc tyle samo będzie zlikwidowanych w jego okolicy.
– To dobre miejsce na parking, który będzie obsługiwał zatłoczony rejon Starego Miasta. Po wschodniej stronie miasta jest wiele niekontrolowanych miejsc postojowych, jak parkingi na terenach prywatnych, podwórkach i miejscach, które nie są objęte strefą płatnego parkowania. Te pojazdy generują dodatkowy ruch w tej okolicy – mówi Andrzej Krych z Biura Inżynierii Transportu. – Przy budowie trzeba dobrze zaplanować wjazdy i wyjazdy. Parking da możliwość uporządkowania parkowania. .
Mimo to budowa parkingu pod placem już teraz budzi duże obiekcje.
– Plac Bernardyński to bardzo mały teren do zagospodarowania, budynki znajdują się tu bardzo blisko terenu ewentualnej budowy. Obawiamy się, że wykopy mogą uszkodzić mury naszego zabytkowego kościoła i klasztoru – mówi o. Dobiesław, przeor klasztoru. – Teren nie nadaje się na inwestycję w tak dużej skali, na jego niekorzystny charakter wskazują ekspertyzy naukowców Politechniki Poznańskiej wykonane w latach 80.
Dlatego chcą w sprawie złożyć protest do prezydenta Poznania.
– Dawniej była to wyspa piaskowa, rozlewisko między starym korytem Warty a nowym – mówi prof. Jacek Wiesiołowski, znawca dziejów Poznania. – Był też ciąg wodny, który szedł w stronę Warty i odcinał Garbary.
– Budynki są stare i bez specjalnych podpiwniczeń. Tutaj dawniej był teren bagienny – mówi Czesław Jarnut, współwłaściciel kamienicy. Próbowaliśmy dotrzeć do podziemi. Domy budowano na podłożu z cegieł i kamieni, to wszystko jest nasączone wodą, która często wybija. Boimy się skutków budowy parkingu, który może dodatkowo uszkodzić kamienice, które są nadszarpnięte przez wodę, ruch samochodowy i teraz tramwajowy.
Na obrzeżach placu robiono odwierty i wtedy starsi mieszkańcy opowiadali, że w czasie wojny Niemcy tutaj budowali bunkry. Podobno są też lochy.
– Trudno to potwierdzić, mogło istnieć przejście podziemne między kościołem a klasztorem Sióstr Bernardynek. Możliwe, że są bunkry, które Niemcy budowali, gdzie się dało – uważa Wiesiołowski.
– Nie byłoby mowy o budowie, gdyby miała zagrażać budynkom – uspokaja Henryk Spychalski, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej UM. – Będą badania gruntu i sporządzona zostanie dokumentacja terenu.
Mieszkańcy boją się, że będą płacić drożej za postój na parkingu, a handlowcy, że rynek zniknie. – Ludzie nie będą chcieli się tu zatrzymywać. Kto wjedzie na kilka minut pod płytę, aby zrobić zakupy – twierdzi Iwona Magdziarz-Nowacka.
W miejscowym planie rynek ujęty od października 2011 roku jest w „okrojonej” formie: m.in. z mniejszą liczbą stoisk, które mają być demontowane co wieczór. Dopuszcza się za to ogródki gastronomiczne, choć raczej bezalkoholowe ze względu na bliskość kościołów i szkoły.
– Chcemy wystąpić do rady miasta, aby przystąpiono do zmiany miejscowego planu – mówi Andrzej Rataj z Rady Osiedla Rybaki-Piaski. – Ten targ jest tutaj potrzebny.
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?