Biały Orzeł Koźmin przegrywał od czwartej minuty z Victorią Września, ale ostatecznie zgarnął komplet punktów i zachował fotel lidera.
Pierwszego gola dla gości zdobył uderzeniem głową z kilku metrów Maciej Ratajski, który zamknął składną akcję całego zespołu. Pięć minut potem powinno być 1:1. Maciej Klimas przedarł się prawą stroną boiska, podał dokładnie w pole karne do Grzegorza Gmerka, jednak tego drugiego w ostatniej chwili uprzedził golkiper Victorii, Tomasz Roszyk.
Karny dla gospodarzy
Dopiero w 21 minucie, po wrzutce w pole karne, jeden z wrzesińskich obrońców zagrał piłkę ręką i sędzia podyktował jedenastkę, którą na bramkę zamienił Przemysław Olaszczyk. Z kolei w 34 minucie gola dla przyjezdnych mógł zdobyć Sławomir Twardygrosz, który posłał kapitalną bombę pod poprzeczkę. Piotr Zdziebkowski z trudem końcami palców wybił piłkę na róg.
Rozstrzygnięcie po przerwie
Mecz został rozstrzygnięty dopiero po przerwie. W 52 minucie Wojciech Goliwąs zdecydował się na uderzenie z ponad 20 metrów, a piłka wpadła Roszykowi ,,za kołnierz”. 24 minuty potem dziwną bramkę dla Victorii zdobył Jarosław Jabłoński. Po jego lekkim uderzeniu, futbolówka przetoczyła się pod Zdziebowskim.
Poruszała się tak wolno, że omal nie wybił jej z bramki Klimas. ,,Niemal”, bo napastnik Białego Orła nie trafił w piłkę.
Gol na wagę zwycięstwa
Pięć minut przed zakończeniem spotkania bramkę na wagę trzech punktów strzelił w zamieszaniu na polu karnym Victorii 19-letni Mateusz Marecki. Rezerwowy Białego Orła przebywał na boisku zaledwie od dwóch minut...
Milik już po operacji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?