Jacek Dembiński w przedostatniej minucie uratował jeden punkt dla Amiki. Wronczanie zremisowali na wyjeździe w zaległym meczu 5. kolejki z Widzewem Łódź 1:1 (0:0).
Niewiele brakowało, by spotkanie zakończyło się wygraną gości, bowiem niespełna dwie minuty później Dembiński zamiast lobować Marcina Ludwikowskiego próbował posłać piłkę obok bramkarza Widzewa, lecz uczynił to mało precyzyjnie.
Z drugiej strony w przekroju całego spotkania łodzianie na porażkę nie zasłużyli, gdyż przez większość część meczu posiadali przewagę, a momentami zamykali wronczan na ich własnej połowie.
Zaczęło się bardzo obiecująco - już w pierwszych minutach oba zespoły stworzyły kilka dogodnych sytuacji. W 3 min. po podaniu Giuliano, Piotr Włodarczyk miał ,,na widelcu'' Grzegorza Szamotulskiego, lecz z kilku metrów strzelił prosto w niego.
Później jednak tempo meczu spadło, lecz okazji do strzelenia gola nie brakowało. W Amice bliscy trafienia byli Grzegorz Król i Tomasz Sokołowski, lecz ich strzały mijały światło bramki.
Krótko po rozpoczęciu meczu Dembiński mocno uderzył z ok. 16 metrów, lecz Ludwikowski wybił na rzut rożny. W miarę upływu czasu zarysowała się przewaga widzewiaków. Defensywa Amiki popełniała w tym meczu sporo błędów i tylko nieudolności Rafała Grzelaka, który miał przed sobą jedynie Szamotulskiego, zawdzięczją, że nie stracili bramki.
W 63 minucie na boisku pojawił się Robert Dymkowski, który trzy minuty później wpisał się na listę strzelców. Kapitalnym dośrodkowaniem popisał się Maciej Terlecki, a napastnik Widzewa wygrał pojedynek główkowy z Mamią Jikią i Szamotulski był bezradny. Akcja łodzian była bez wątpienia ozdobą wczorajszego meczu. W 77 min. mogło być ,,po meczu'', po dośrodkowaniu Grzelaka, Dymkowski przyjął na pierś i uderzył z woleja, ale poprzeczka przyszła w sukurs wronieckiemu bramkarzowi.
Na zegarze była już 89 minuta, kiedy to obrońcy Widzewa zupełnie nie upilnowali Dembińskiego, który z okolicy narożnika pola karnego soczystym, płaskim strzałem doprowadził do remisu.
Nie wiem, czy zawodnicy nie myślą na boisku, bo znów straciliśmy gola w ostatniej minucie. Potrzebna jest większa koncentracja - mówił po meczu Franciszek Smuda, trener Widzewa.
Zawodnicy się nie oszczędzali. Zakończyło się remisem, który chyba nie krzywdzi żadnej z drużyn - podsumował szkoleniowiec gości, Mirosław Jabłoński.
Widzew Łódź - Amica Wronki 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Robert Dymkowski (66), 1:1 Jacek Dembiński (90).
Widzew: Ludwikowski - Ciesielski, Węgrzyn, Monteiro - Giuliano, Batata, Hermes (68-Rachwał), Terlecki, Grzelak - Andjelković, Włodarczyk (63. Dymkowski).
Amica: Szamotulski - Bieniuk, Bajor, Skrzypek - Sokołowski (72. Djoković), Gęsior, Jikia, Burkhardt, (73. Sobociński), Zieńczuk - Dembiński, Król (83. Ława).
Żółte kartki: Sergio Batata, Darti Monteiro (Widzew), Jarosław Bieniuk (Amica). Sędziował: Antoni Fijarczyk (Stalowa Wola). Widzów: 10,5 tys.
Jacek Dembiński
napastnik Amiki
Żałuję, że nie wykorzystałem sytuacji z ostatniej minuty. Gdybym lepiej uderzył, wygralibyśmy 2:1. Myślę, że remis jest sprawiedliwym wynikiem, ale nas on nie zadowala.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?