Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak przed Euro 2012 Poznań opisują zagraniczne media?

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Jesteśmy nowoczesnym miastem z dobrą kuchnią i piwem, w którym ...
Jesteśmy nowoczesnym miastem z dobrą kuchnią i piwem, w którym ... mat. PLOT
Jesteśmy nowoczesnym miastem z dobrą kuchnią i piwem, gdzie nie sposób się nudzić, a na dodatek jest tanio – tak nas opisują za granicą.

Wszyscy narzekamy, że wcale nie jesteśmy przygotowani do Euro 2012. Zwracamy uwagę, że nie wszystkie remonty uda się zakończyć na czas, a w Poznaniu i tak ciągle jest wiele miejsc, gdzie jest brudno i brzydko.

- Ale przecież przez brudną ulicę albo krzywy chodnik kibice nie zrezygnują z przyjazdu na Euro 2012 – zauważa Jan Mazurczak, dyrektor biura Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, która od dłuższego czasu zaprasza do zapoznania się z Poznaniem zagranicznych dziennikarzy.

Tylko w 2011 r. nasze miasto zwiedziło i opisało kilkuset dziennikarzy z całego świata i to z najważniejszych mediów. O Poznaniu pisano m.in. w „El Pais”, „El Mundo”, „Gazzetta dello Sport”, „Kickerze”, a telewizja Al Jazzera nakręciła o naszym mieście 20-minutowy film, który wyemitowała kilkanaście razy.

- To o wiele skuteczniejsze niż reklamy, które nie są tak wiarygodne jak artykuły, a poza tym są tak drogie, że i tak nie byłoby nas na nie stać – zwraca uwagę Mazurczak.

Większość dziennikarzy przed przyjazdem nie wie o Poznaniu dosłownie nic. Spodziewają się tylko jednego – że na pewno musi być tanio. I chociaż rzeczywiście na ogół jest znacznie taniej niż w ich krajach, potrafią narzekać.

- Jeden Irlandczyk kręcił nosem na cenę hotelu, ale później powiedział „Takich hoteli to u nas nie ma” – opowiada Mazurczak. – Inny dziennikarz z Irlandii w artykule o Poznaniu napisał, że w czasie dwutygodniowego pobytu w Polsce wyda się mniej pieniędzy niż zostając na ten czas w Irlandii i wydając pieniądze na codzienne życie.

Na Włochach szczególne wrażenie robi kuchnia. Zachwycają się naszymi potrawami i sposobem ich podawania. Jeden z najbardziej znanych dziennikarzy kulinarnych z Włoch wydał przewodnik kulinarny na Euro 2012, w którym polecił aż cztery restauracje z Poznania, najwięcej spośród wszystkich polskich miast.

- Wielu dziennikarzy nie może uwierzyć, że w Poznaniu można tak po prostu wejść do restauracji, w których szefami kuchni są Rafał Jelewski i Dominik Brodziak, którzy byli finalistami Bocuse d’Or, najbardziej prestiżowego konkursu kulinarnego na świecie – mówi Mazurczak. – Na zachodzie finaliści otwierają restauracje pod własnym nazwiskiem i mają wszystkie miejsca zarezerwowane na pół roku do przodu.

Skoro mowa o restauracjach nie można nie wspomnieć o piwie, które w czasie Euro 2012 będzie szczególnie ważne. Nasze piwa robią wrażenie nawet na Irlandczykach przywiązanych do swojego Guinnessa.
- Dziennikarzom w ogóle podoba się, że to Poznań jest miastem ludzi młodych, gdzie w nocy centrum nie zamiera – opowiada dyrektor PLOT. – Mamy naprawdę wielkie szczęście, że w Poznaniu całe życie kulturalne i klubowe koncentruje się na przestrzeni, którą można w całości obejść na piechotę.

Wizyty studyjne zagranicznych dziennikarzy na ogół trwają dwa dni i często narzekają, że to za mało, aby zobaczyć i wypróbować w Poznaniu wszystkie atrakcje: Termy, Nowe Zoo, a nawet tor gokartowy.

- Wielkie wrażenie na wszystkich dziennikarzach robiły mecze Lecha, a dokładniej doping kibiców – opowiada Mazurczak. – Gdy gościliśmy właściciela klubu Shamrock Rovers to powiedział, że przywiezie do nas wszystkich Irlandczyków, aby pokazać im, jak powinien wyglądać doping.

Poznań opisują jednak także dziennikarze zwracający uwagę na zabytki. Dla nich jednak nasze miasto też jest ciekawe.
- Niemiecka agencja prasowa wysłała do wszystkich niemieckich mediów informację o tym, że Poznań to miasto, w którym zaczęły się początki państwa polskiego, opisując katedrę i Ostrów Tumski – opowiada Mazurczak. – To bardzo ważne, bo oznacza, że Poznań jest jednym z tych europejskich miast, które warto odwiedzić ze względu na historyczne znaczenie.

Jak opowiada dyrektor PLOT, nie było dziennikarzy, którzy wyjeżdżaliby z Poznania rozczarowani, przeciwnie są pełni zachwytu.
- Poznaniacy nie dostrzegają, że np. to coś niesamowitego, że kilometr od rynku mamy jezioro i wspaniały teren rekreacyjny – mówi Mazurczak. – Te słowa zachwytu to nie jest tylko grzeczność, to później widać w ich publikacjach.

A co im się nie podoba? Tak naprawdę nic, jeśli narzekają, to na to, że mieli zbyt wolny Internet w hotelu albo za długo musieli czekać na taksówkę.
- Wielu nie chciało z nami iść do Starego Browaru, twierdząc, że nie interesują ich centra handlowe, a później byli tak zachwyceni, że pisali o tym osobny artykuł – wspomina Mazurczak.

Wbrew obawom obcokrajowcy w Poznaniu nie narzekają nawet na problemy językowe.
„W dużych polskich miastach nie ma kłopotu z porozumiewaniem się po angielsku, który zna i rozumie niemal każdy. Większego problemu nie ma także ze znalezieniem osoby, która znałaby niemiecki” – czytamy w jednym z artykułów zamieszczonym w niemieckiej prasie.

Mazurczak przyznaje, że duża liczba publikacji o Poznaniu jest ważna właśnie teraz – przed Euro 2012. W czerwcu publikacji dotyczących mistrzostw będzie tak dużo, że osobne artykuły o naszym mieście zwyczajnie zginą w ich natłoku.

Czytaj też:
Czego turyści i kibice widzieć w Poznaniu nie powinni

Przed UEFA Euro 2012 postanowiliśmy przypomnieć o istnieniu miejsc, które przed przyjezdnymi należałoby ukryć... Zobaczcie zdjęcia.



**

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto