Jak wytrzymać upał, gdy jesteś człowiekiem-kanapką?

Lato niczym z południa Europy zawitało do Poznania na kilka dni. Kto tylko może, nie
wychodzi z klimatyzowanego biura lub samochodu. I choć upały przekraczające 30 stopni w cieniu dają się we znaki wszystkim, to ciężko jest szczególnie tym, którzy w taką pogodę muszą pracować na dworze.

Czapka i zapas wody do picia to postawa, ale jak mówią pracujący pod gołym niebem poznaniacy, najważniejsze jest unikanie przebywania za długo w pełnym słońcu.
– Dlatego stoję w cieniu, przez to nie jest wcale aż tak gorąco, jak mogłoby się wydawać – przekonuje Justyna rozdająca ulotki na ul. Półwiejskiej. - Wystarczy jednak wyjść choć na chwilę na palące słońce, by niemal natychmiast pot zaczął oblewać całe ciało.

– W pełnym słońcu nie dałoby się wytrzymać, ale ja mam cień i przez to nie jest najgorzej – potwierdza Magda, która również rozdaje ulotki. – Trzeba dużo pić, ja mam zapas wody w torebce, musi wystarczyć na 6 godzin pracy – uśmiecha się.

Dużo bardziej upał odczuwa pan Piotr, który musi nosić na sobie gruby kostium w kształcie kanapki, mimo że z nieba leje się niemiłosierny żar.

– Daję radę, bo muszę – zapewnia. Trzy godziny reklamowania fast-foodowej sieci restauracji w takim przebraniu w pełnym słońcu nie należy jednak z pewnością do przyjemnych zajęć.

Asi i Danielowi pogoda zupełnie jednak nie przeszkadza we wspólnym muzykowaniu. Schowani w cieniu grali instrumentalną wersję „San Francisco”.
– Jest przyjemnie ciepło, wiaterek wieje, więc gra się bardzo dobrze – zapewniają. – Ciepło nie przeszkadza specjalnie w grze, no może poza tym, że jest to jedynie trochę bardziej męczące.

Upał daje się we znaki także sprzedawcom na poznańskich targowiskach.
– Ledwo daję radę, jest naprawdę gorąco, pomaga chyba jedynie picie sporej ilości wody – mówi sprzedająca na rynku Jeżyckim pani Beata.

Wtóruje jej pani Danuta. – Pod tym plastikowym dachem jest naprawdę duszno, czasem lepiej wyjść na chwilę nawet na słońce, gdzie jest przewiewnej.

Sprzedawcy zapewniają jednak, że upały, choć tak ciężkie do wytrzymania, są i tak o wiele lepsze niż zimowe mrozy.

Z powodu upału cierpią też kupcy na Jarmarku Świętojańskim, choć ich stragany mają dachy drewniane, a nie plastikowe. Ale także i tu o przewiewie można tylkomarzyć, a środek rynku, czyli właśnie tam, gdzie stoją stragany, jest w słońcu prawie cały dzień.

- Jakoś sobie radzimy - mówi Magda Ryniec, jedna z wystawców. - Kolega właśnie przyniósł morky ręcznik, będziemy się okładać. Mamy też wodę do picia, czapki na głowach. Ale po południu, kiedy żar bije także od nagrzanego bruku, to tu jest patelnia...

Ciepłe dni w Poznaniu mogą skończyć się już w czwartek, kiedy czeka nas ochłodzenie nawet do 19 stopni. Wcześniej nad miastem spodziewane są burze.

A Wy macie swoje sprawdzone sposoby na radzenie sobie z upałem? Podzielcie się nimi w komentarzach pod tym artykułem!

Kurtyny wodne już na poznańskich ulicach! Czerwcowe upały mocno dają się we znaki poznaniakom - dlatego Aquanet postanowił w trzech miejscach w mieście ustawić kurtyny wodne. Zaczną działać w sobotę, 4 czerwca, w samo południe.