Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jarmark Świętojański: Uważaj na wędliny!

Redakcja
Przez dwa dni inspektorzy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej kontrolowali sprzedających produkty spożywcze na Jarmarku Świętojańskim. Jest nieźle, ale są też zastrzeżenia.

Kontrolerzy odwiedzili Jarmark Świętojański we wtorek i środę. Pierwszego dnia sprawdzili m.in. stoiska sprzedające chleb – w całości oraz porcjowany ze smalcem. I o ile nie było zastrzeżeń co do higieny sprzedaży ani pracowników, stoiska były dobrze utrzymane, to zastrzeżenia wzbudził sposób wykładania chleba na stoiku. Każdy mógł go dotknąć.

– Może klientom to odpowiada, że można sobie ten chleb pomacać, sprawdzić czy jest stary czy świeży, ale ja nie chciałabym potem takiego chleba kupić – przyznaje Krystyna Pawełek, kierownik Oddziału Żywności, Żywienia i Przedmiotów Użytku Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu.

Dlatego w środę pierwsze kroki kontrolerzy w towarzystwie dziennikarzy skierowali ponownie do stoisk z chlebem. Polecenia zabezpieczenia pieczywa przed przypadkowym kontaktem z ludźmi zostały wykonane, ale nie w całości. Na jednym ze stoisk chleb od kupujących oddziela plastikowa przegroda, niestety, z lewej strony straganu do chleba nadal może podejść każdy. Na blacie stoiska pojawiły się karteczki z napisem „dekoracja”, ale inspektorów to nie przekonuje. Jest to bowiem taki sam chleb jak sprzedawany na stoisku. Chociaż właściciel tłumaczył się, że nie spodziewał się, że nie zmieści się z towarem na stoisku, to tym razem nie będzie pouczenia, tylko kara.

- Wysokość kar to od 50 do 500 zł – wyjaśnia Krystyna Pawełek. – Ile zostanie nałożone w tym konkretnym przypadku, zależy od decyzji kontrolerów.

Inna grupa kontrolerów sprawdza stan stoiska z oscypkami. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda w porządku – jest chłodziarka, jednak bez termometru i wydaje się, że nie bardzo chłodzi. Poza tym sprzedawczyni nie ma aktualnych badań lekarskich. – Mam je w domu – przyznaje. Zobowiązuje się, że w piątek dostarczy je do sanepidu. Jeśli będą z wcześniejszą datą niż wtorkowa, to nie będzie żadnych konsekwencji. W innym przypadku właściciel stoiska będzie musiał zapłacić mandat.

Właściciel stoiska nie zgłosił także do sanepidu, że oprócz sprzedaży gotowych produktów będzie sprzedawał oscypki podgrzewane. Okazuje się, że właściciele nie wiedzą, że muszą takie rzeczy mieć.

- Są zdziwieni, że my chodzimy na kontrole i tego od nich oczekujemy, bo urząd miasta ich o tym nie informuje – wyjaśniają kontrolerzy. - Każda firma powinna nam zgłosić swoją działalność i my wtedy wydajemy zezwolenie w formie postanowień, i takie postanowienia powinien mieć każdy, kto prowadzi działalność na jarmarku.

Razem z kontrolerami podchodzimy do przyczepy, z której sprzedawane są lody i gofry. Zarówno czystość stoiska jak i sposób przygotowania potraw nie daje żadnych powodów do obaw. Problemy zaczynają się przy zaświadczeniach lekarskich. Okazuje się, ze pracownice je mają, ale nie ma w nich określonego terminu ważności. Lekarz może wystawić zaświadczenie bezterminowo, ale musi to w nim zaznaczyć. W każdym innym przypadku kontrolerzy muszą uznać, że badania są nieważne. Zwłaszcza, że obie panie sprzedające lody mają badania sprzed trzech lat.

W ubiegłym roku na Jarmarku Świętojańskim kontrolerzy mieli najwięcej zastrzeżeń do kilku firm sprzedających przyprawy. W tym roku na jarmarku jest już tylko jedna firma – wszystkie sprzedawane przyprawy są opakowane, każda z nich opatrzona jest etykietą z polską nazwą, adresem producenta, terminem przydatności do spożycia.

– Jeśli chodzi o sposób sprzedaży to jest wręcz wzorcowo – przyznaje Krystyna Pawełek. - Termin przydatności musi być na wszystkich artykułach spożywczych. Są pewne wyjątki, jak na przykład alkohol, ale na przyprawach być musi. Po tym terminie przyprawy przede wszystkim stracą swoje właściwości, ale mogą się także zanieczyścić pewnymi bakteriami. A są bakterie, które bardzo lubią przyprawy – dodaje.

Na koniec wizyty na jarmarku spotykamy kolejną grupę kontrolerów. Sprawdzili stoiska ze słodyczami i tam wszystko było w porządku. Skontrolowali także stragan z wędlinami. W tym przypadku lista zastrzeżeń jest zdecydowanie dłuższa.

- Wędliny nie są prawidłowo zabezpieczone, widać, jak chodzą po nich muchy – relacjonują kontrolerzy. - Oprócz tego zastrzeżenia budzą inne warunki przechowywania wędlin, np. w ladzie chłodniczej nie można sprawdzić temperatury – nie ma termometru. A badając ręką, wydaje się, że temperatura nie jest odpowiednia.

Ogólnie kontrolerzy przyznają, że z roku na rok stan higieny na straganach podczas Jarmarku Świętojańskim jest coraz lepszy.

Czytaj też:
Jarmark na Świętego Jana - program wydarzeń

Koncerty, występy grup teatralnych, ale przede wszystkim wielkie handlowanie na Starym Rynku. W sobotę rozpoczyna się 34. Jarmark Świętojański.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto