Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jarocin 2016: "Nowsza Aleksandria". Ocieplenie zimnej fali [ZDJĘCIA]

Paulina Rezmer
Projekt "Nowa Aleksandria"
Projekt "Nowa Aleksandria" Grzegorz Dembiński
Drugiego dnia Jarocin Festiwal 2016 na scenie głównej odbył się premierowy pokaz koncertu audiowizualnego "Nowsza Aleksandria". Drivealone i goście na nowo zinterpretowali klasykę polskiego rocka, album Siekiery.

- Niech grają moją biblię! Jak możesz tego nie znać?! To świętość! - wykrzykuje do kolegi za moimi plecami poirytowany fan w koszulce zespołu Siekiera. Ma nie więcej niż trzydzieści lat. Tyle, co album "Nowa Aleksandria", który na jarocińską scenę przywrócił Drivealone, poznański multiinstrumentalista, producent i kompozytor Piotr Maciejewski.

I to dla niego ogromne brawa za odwagę. Projekt "Nowsza Aleksandria" to bowiem zdaniem wielu igranie z relikwią polskiego rocka, które mogło skończyć się profanacją. Zgromadzona pod sceną publiczność była gotowa wydać bezlitosny werdykt. W pełnym napięcia oczekiwaniu na pojawienie się muzyków skandowała... "Siekiera!".

"Nowa Aleksandria" ukazała się w 1986 roku nakładem wydawnictwa Tonpress. Jedyny w swoim rodzaju nowofalowy album zyskał niepodważalne miejsce w panteonie polskiej klasyki. Dwa lata przed wydaniem płyty Siekiera z Puław zaszokowała i podbiła serca jarocińskiej publiczności. Kompozytorem i autorem wszystkich utworów jest Tomasz Adamski, dla wielu do dziś postać równie kultowa, co tajemnicza.

Siekiera - Nowa Aleksandria

Szaleństwem ze strony Drivealone i zaproszonych do projektu muzyków byłaby próba wiernego odtworzenia "Aleksandrii". Dlatego od razu założyli "reinterpretację albumu i przefiltrowanie materiału przez wrażliwość estetyczną właściwą nowemu pokoleniu". Efekt? Ocieplenie wizerunku. O ile Siekierze z niekwestionowanym powodzeniem udało się stworzyć muzyczną kwintesencię zimnej fali, o tyle Drivealone w swoje wykonania włożył o wiele więcej emocji, agresji i zupełnie nieodpowiedniej w tym przypadku pozytywnej energii. Tym, których z kultowym albumem łączy tylko muzyczny sentyment to nie przeszkadzało, w uszach ortodoksyjnych fanów mogło jednak zgrzytać.

Do udziału w projekcie Drivealone zaprosił Katarzynę Nosowską, która w wyniku wypadku nie mogła pojawić się na scenie. Zastąpiła ją Natalia Fiedorczuk (Happy Pills), która chyba w starciu z "Nową Aleksandrią" postanowiła wejść w konwencję dobrej zabawy. Z materiałem poradziła sobie dobrze, ale nie zachwycająco. Emocjom dał się ponieść Michał Wiraszko, który zupełnie niepotrzebnie pod koniec koncertu w utwór "Szewc zabija szewca" wplótł... fragmenty "Firestartera" The Prodigy.

Bardzo dobrze zabrzmiał natomiast utwór "Idziemy na skraj" w spowolnionej, ascetycznej wersji. Publiczność dała się porwać dźwiękom "Nowej Aleksandrii" i emocjonalnemu wykonaniu "Ludzi Wschodu". Świetną pracę wykonali też autorzy świetlnej i graficznej oprawy koncertu. Przejmujące wariacje na temat okładki "Nowej Aleksandrii" przeplatane archiwalnym materiałem robiły piorunujące wrażenie. Koncert został zarejestrowany i zostanie wydany w limitowanej serii.

ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto