Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jasne, że z bąbelkami

Leszek WALIGÓRA
Gdzieś wysoko nad głowami krzyczą jastrzębie. Tu jęczmień ma włoski, a piwo nie ma piany. Browar. W kategorii browarów największy. I to nie tylko w Wielkopolsce.

Gdzieś wysoko nad głowami krzyczą jastrzębie. Tu jęczmień ma włoski, a piwo nie ma piany. Browar. W kategorii browarów największy.
I to nie tylko w Wielkopolsce.

Z upełnie obiektywnie - poznański jest „naj” wcale nie dlatego, że jego właściciel jest sponsorem akcji „Kocham Wielkopolskę”. Jest największy, bo... rzeczywiście jest największy. Nie tylko w Wielkopolsce, ale nawet w Polsce. Niektórzy twierdzą, że być może w Europie, choć sama Kompania Piwowarska, właściciel browaru, ma podobny w Tychach. Ale pracownicy poznańskiego browaru dodają jeszcze inne „naj” - najnowocześniejszy w Europie, najbardziej zielony, naj, naj, naj... Ale na pewno jest największy. Wyobraźmy sobie 560 hektolitrów piwa. To 56 tysięcy litrów. To 112 tysięcy butelek lub puszek piwa. A poznański browar może tyle wyprodukować w ciągu dnia. O nie, to pomyłka - z jednej warki poznańskiego browaru wychodzi tyle w ciągu dnia. A warek jest 12. Gdyby piwo wyprodukowane w ciągu roku rozlać do butelek, a butelki ustawić jedna obok drugiej, opasałyby ziemię dookoła. I jeszcze trochę by zostało...

Gdzie to piwo?

A to wysokie, to co? - Magazyn słodu. Dziennie potrzebujemy go około 250 ton - tłumaczy Katarzyna Radecka, koordynator Centrum Wycieczkowego „Świat Lecha” z Kompanii Piwowarskiej. Na co dzień ma okazję oprowadzać po poznańskim browarze... wycieczki. Kierunek ich przemarszu przez rozległe tereny piwnego eldorado wskazują co chwilę strzałki. Nie wszędzie turyści mają okazję wchodzić - na przykład linię rozlewniczą obserwują tylko z góry. I nie mają - prawie nie mają - okazji oglądać złocistego trunku. Co najwyżej mogą dotknąć rur, które nad ich głowami tłoczą z hali do hali glikol, wodę i czasami, piwo.
A nad wszystkim unosi się dyskretny zapach słodu. Na tyle dyskretny, że po godzinnym pobycie w browarze jeszcze przez parę godzin czuć słód w nosie. Słód wygląda prawie jak jęczmień. Ale wystarczy się przyjrzeć i już wiadomo. Ziarenka słodu to jęczmień, ale z... włoskami. Te włoski pojawiają się w czasie obróbki. I to słód ma najwięcej do „powiedzenia” w piwie.

Słód, a nie chmiel. - Chmiel to tylko przyprawa. W zależności od rodzaju piwa dodaje się go mniej lub więcej - i różnego rodzaju. U nas to około 200 gram na 100 litrów piwa - mówi Radecka.

Stoimy wśród miedzianych (w rzeczywistości są stalowe, a miedź to tylko pokrycie nawiązujące do tradycji) kadzi, w których warzy się piwo. Właściwie nawet nie piwo - to brzeczka. Coś, co jest tylko słodkawym sokiem dopóki nie przefermentuje w specjalnych tankach. Stoimy, rozmawiamy i nagle nad naszymi głowami zaczyna coś straszliwie krzyczeć. Wizg drapieżnych ptaków każe spojrzeć w górę z obawy przed atakiem z powietrza. Ale nie dość, że żaden jastrząb nie nadlatuje to nawet go nie widać. - Eeee, to elektroniczny jastrząb. Takie zabezpieczenie przed innymi ptakami, które mogłyby tu nabrudzić - śmieje się Katarzyna Radecka.

Bez pianki

Potworny hałas. Tu wchodzi się w kitlu, w okularach na oczach i stoperach w u- szach. Tysiące brązowych butelek śmiga w oczach. Mycie, sprawdzanie, napełnianie, oklejanie. Wszystko dzieje się w okamgnieniu, a na końcu robot pakuje pełne skrzynki na palety. I tylko widać, jak do jednej z maszyn wjeżdżają puste butelki, a wyjeżdżają pełne.
A co z pianą? - Tu nie ma piany. Gdyby była, nie dalibyśmy rady. Piwo do butelek wstrzykuje się pod ciśnieniem. W środek wcześniej wpompowuje się dwutlenek węgla, tam nie może być tlenu - tlen jest wrogiem piwa - tłumaczy Wiesław Banaszkiewicz z browaru.

Piwo zaś - podobno jest wrogiem brzucha. - A to nieprawda, brzuchy rosną, ale nie od piwa, tylko od tej goloneczki do piwa zjadanej. Piwo ma mniej kalorii niż sok owocowy - tłumaczy Katarzyna Radecka. Co nie zmienia faktu, że jest alkoholem. I mimo legend - jest tylko kilka osób, którym wolno w browarze pić piwo. W pracy. I jeszcze im za to płacą... Codziennie, punktualnie o 11.15, spotyka się grono degustatorów. To ludzie, którzy potrafią w piwie rozpoznać około 50 nut smakowych, ich intensywność i różnice. Próbują po 5 do 7 małych porcji piwa, zakąszają krakersami, oceniają, czy Pilsner to ten sam Pilsner, co wczoraj i... rozchodzą się do pracy.

- Piwo to smaki, których nawet piwosze nie potrafią rozróżniać. Degustatorzy przechodzą specjalne szkolenie, aby móc to rozpoznawać. Jeśli któryś z degustatorów nie będzie przez jakiś czas brał udziału w degustacji - musi szkolenie przechodzić jeszcze raz - mówi Katarzyna Radecka.
Smak piwa zmienia się cały czas, a sztuka polega na tym, aby na końcu był zawsze taki sam. Po to kontroluje się po kolei to, co wychodzi z warzelni, gdzie łączy się jęczmień z wodą i chmielem, to, co wychodzi z fermentacji, podczas której do brzeczki dodaje się drożdże, to, co opuszcza tanki, gdzie piwo przez dwa tygodnie dojrzewa, klarowny już napój wychodzi zaś z procesu filtracji i stabilizacji. I to wszystko po to, aby zniknąć w brzuchach piwoszy. Dobre piwo, bez żadnych konserwantów, ma pół roku trwałości. - A ja piłem takie, co miało półtora roku. I jakoś - jak widać - żyję - śmieje się Wiesław Banaszkiewicz.

* * *

Poznański browar ma jeszcze jedno ,,naj’’. Może mało efektowne, ale zawsze. Zużywa najmniej wody spośród europejskich browarów. Najmniej, bo zaledwie 4 litry na litr piwa. Tak, tak - bo choć woda jest w piwie, to służy również do płukania, przelewania i tak dalej... - Między bajki można włożyć historie o wodzie ze źródeł - zresztą my nie mówimy w reklamach, że nasza woda jest czerpana z jakiegoś źródła. Jest krystalicznie czysta, bo dba o to specjalna oczyszczalnia. Jest tak dobra, że niektórzy mówią, że chętnie braliby tę wodę do domu - opowiada Katarzyna Radecka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto