Klienci poznańskiej restauracji Monidło od kilku dni zamawiając potrawy mogą w karcie dań sprawdzić ich zawartość kaloryczną, ilość węglowodanów, białek i tłuszczy. To pierwsza w Polsce restauracja, która – na razie w ramach eksperymentu - przystąpiła do programu „Menu bez tajemnic”.
- Chcemy dać klientom możliwość świadomego wyboru dania – wyjaśnia Janina Śliwa z Unilever Food Solutions, organizatora programu Menu bez tajemnic. - Jeśli ktoś będzie chciał zjeść sobie smacznie nie patrząc na wartości odżywcze, to dalej może to sobie zrobić. Natomiast jeśli ktoś poszukuje czegoś więcej, to będzie mógł dobrać sobie danie w stosunku do tego, czego poszukuje, na przykład mała zawartość soli, mała zawartość tłuszczu, czy wręcz przeciwnie – bo i tacy się znajdą.
Program Menu bez tajemnic to autorskie opracowanie firmy. Nikt na świecie nie wprowadził jeszcze podobnego rozwiązania, w którym właściciele restauracji bez konieczności wiązania się z jakąkolwiek firmą mogliby obliczyć wartość odżywczą oferowanych u siebie dań. Co ważne – pierwszym 50 lokalom w programie fachowcy wyliczą to za darmo, od pozostałych będzie pobierana symboliczna opłata. Bo cały problem tkwi w wyliczeniu ile jakich składników zawierają poszczególne dania.
- Jest to żmudne i bardzo czasochłonne – zdradza Andrzej Bryk, mistrz kuchni, właściciel bistra Melon na Warszawskiej Szkole Handlowej.
To w jego lokalu przeprowadzono pierwszy eksperyment „Menu bez tajemnic”. Po miesiącu podawania zawartości odżywczej i kalorycznej posiłków serwowanych w bistro – studenckiej stołówce, przeprowadzono ankietę.
- Nie było dużym zaskoczeniem, że głównie kobiety były bardzo zadowolone i pytały się czy ten program będzie prowadzony dalej, od nowego roku akademickiego – mówi Andrzej Bryk. - 80 proc. pań było zadowolonych i zainteresowanych tym programem i 70 proc. mężczyzn. Myślę, że to bardzo trafiony pomysł, szczególnie w takich punktach żywienia zbiorowego.
Andrzej Bryk zwraca uwagę na specyfikę takich lokali jak stołówki studenckie czy pracownicze, które często są jedynym miejsce, gdzie można zjeść posiłek w czasie pracy czy nauki. A czy program przyjmie się także w restauracjach, takich chociażby jak poznańskie Monidło?
- Zwrócą na niego uwagę głównie ludzi młodzi – twierdzi Bryk. - Oni są bardzo zainteresowani tym wszystkim. Starsze osoby jeśli są zdrowe, to nie są tym zainteresowane. Idąc do restauracji szukają sztuki kulinarnej, wyszukanych smaków.
A na co liczą właściciele Monidła?
- To dla nas dobry sposób marketingowy – przyznaje Lidia Łaźniak. – Na bar klientów nie narzekamy, ponieważ słyniemy z dobrych potraw, takich chociażby jak kaczka po wielkopolsku, którą wygraliśmy ubiegłoroczny konkurs na Festiwalu Dobrego Smaku. Teraz damy ludziom dodatkową informację i tylko od nich zależy, czy zechcą z niej skorzystać.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?