W połowie lutego do komisariatu na Jeżycach zgłosiła się 14-letnia dziewczyna. Twierdziła, że razem z koleżanką została uprowadzona przez dwóch nieznanych mężczyzn, a następnie zgwałcone w jednym z poznańskich hoteli. Dziewczyna wyjaśniła, że wykorzystała chwilę nieuwagi napastników i uciekła, pozostawiając swą koleżankę.
Do hotelu wysłano policjantów, a do dziewczyny - psychologa, który miał się zaopiekować ofiarą. Podczas ich pierwszej rozmowy dziewczyna zaczęła nieco zmieniać swoje wyjaśnienia. Okazało się, że wraz z koleżanką nie została uprowadzona, ale dobrowolnie wsiadła do auta mężczyzn. Również bez przymusu dziewczyny trafiły do hotelu.
W końcu policji udało się zatrzymać mężczyzn. Jeden z nich - Sławomir K. stwierdził, że dziewczyny, które wyglądały na pełnoletnie bez oporów pojechały do hotelu. Okazało się też, że gdy obaj mężczyźni przysnęli, zostali okradzieni przez 14-latkę. Ponieważ w hotelowym pokoju pozostała jedynie jej koleżanka mężczyźni, chcąc odzyskać utracone rzeczy, postraszyli ją.
Policja ustala, czy w hotelu mogło dojść do gwałtu. Mężczyźni i bęz tego mają spore kłopoty - za "obcowanie fizyczne z nieletnimi" grozi im nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?