A wszsycy przyszli tu z powodu Targu Jeżyckiego - imprezy, która w założeniach ma ożywić rynek i jest częścią programu rewitalizacji starej części dzielnicy.
Na Targ Jeżycki każdy mógł przynieść rzeczy, których już nie potrzebuje i wymienić się z innymi na zasadzie "towar za towar", jednak... brakowało chętnych do wymiany. Wiele osób było zainteresowanych ubraniami, książkami, czy też zabawkami, ale nie mieli nic na wymianę. W takich przypadkach dochodziło najczęściej do wymiany towar za banknot lub monetę. Ale nie tylko.
- Oddamy za darmo, jeśli się coś komuś podoba, albo przyda - deklarowała dwójka młodych ludzi oferująca kobiece stroje i ozdoby.
Jedna ze starszych pań wymieniła weselny "tort z chusteczek" z figurką panny młodej na szczycie na książkę.
- Mi nie jest potrzebny, ale może przyda się komuś innemu - wyjaśnia.
Koncepcja wymiany "towar za towar" okazała się zupełnym fiaskiem.
- Następnym razem po prostu warto zrobić tu taki pchli targ, bo widać, że zainteresowanie ludzi jest spore - tłumaczą młode dziewczyny. - I zrezygnować z puszczanych piosenek w stylu disco polo, bo to młodych ludzi odstrasza. Chyba, że to miała być impreza tylko dla seniorów. Ale wtedy wypada o tym poinformować wcześniej, to się nie będziemy pchały tam gdzie nas nie chcą.
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?