Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jose Bakero pozostanie trenerem Lecha Poznań

Maciej Lehmann
Dzięki wizycie  w MSP w Szamotułach, gdzie pracuje Andrzej Dawidziuk,  Bakero poznał Jacka Rutkowskiego
Dzięki wizycie w MSP w Szamotułach, gdzie pracuje Andrzej Dawidziuk, Bakero poznał Jacka Rutkowskiego BARTEK SYTA / POLSKAPRESSE
Wczoraj wieczorem zapadły najważniejsze decyzje dotyczące obsady pionu sportowego Lecha.

Trenerem pozostanie Jose Maria Bakero, a nowym dyrektorem sportowym będzie szkoleniowiec Młodzieżowej Szkoły Piłkarskiej w Szamotułach, trener koordynator do spraw szkolenia bramkarzy w PZPN, były współpracownik Leo Beenhakkera, a ostatnio także komentator i ekspert telewizyjny Andrzej Dawidziuk.

Kiedy w listopadzie ubiegłego roku Bakero obejmował stanowisko pierwszego trenera Lecha, okazało się, że pracę zawdzięcza wizycie w MSP w Szamotułach. Hiszpan chciał zobaczyć, jak pracuje się z młodzieżą w Polsce i został zaproszony przez Andrzeja Dawidziuka.

Czytaj także: Rewolucja w Lechu Poznań. Wzrasta pozycja Jose Bakero

- Trener Bakero był zaskoczony wszechstronnością metod szkoleniowych. Podobał nam się zwłaszcza nasz rozkład dnia. Zwrócił również uwagę na fakt, że duże znaczenie przywiązujemy do przygotowania mentalnego - mówił nam wtedy Andrzej Dawidziuk.

W tym czasie w Szamotułach przebywał też Jacek Rutkowski, który szykował się do przejęcia MSP. W czasie spotkania z właścicielem Lecha, Bakero przekonał go do swojej wizji futbolu. To zresztą trwa nieprzerwanie. Hiszpan ma też poparcie Piotra, syna Rutkowskiego, który komplementuje jego zaangażowanie w sprawy skautingu.

Co czeka w najbliższych dniach dyrektora sportowego? Lech musi oszczędzać. Zabraknie w kasie 10 mln, które w ubiegłym roku klub zarobił, grając w Lidze Europy. Andrzej Dawidziuk będzie musiał z listy płac skreślić nazwiska kilku znanych, lubianych przez kibiców, ale też drogich w utrzymaniu piłkarzy.

Wszystko wskazuje na to, że odejdzie kapitan Bartosz Bosacki. - Obawiam się, że mógł to być mój ostatni mecz w Lechu - mówił Bosacki tuż po spotkaniu z Koroną. Jose Bakero nie wiąże przyszłości z 35-letnim obrońcą. Jeszcze miesiąc temu mówiło się, że kapitan uzgodnił nowy kontrakt. Ale do podpisania umowy nie doszło. A po zwolnieniu Marka Pogorzelczyka, który ze strony klubu negocjował warunki, sprawa stała się nieaktualna.

Czytaj także: Zmiany w Kolejorzu: Marek Pogorzelczyk zwolniony z Lecha Poznań

W podobnej sytuacji są też Tomasz Bandrowski, Krzysztof Kotorowski oraz Ivan Djurdjević. O ile "Kotor" i "Djuka" mogą liczyć na to, że Dawidziuk złoży im nowe propozycje, to Bandrowskiemu, który domagał się podwyżki, dopóki się nie wyleczy, oferta nie będzie złożona. Lech będzie chciał też pozbyć się bramkarza Grzegorza Kasprzika oraz sprzedać, najlepiej na Ukrainę, Seweryna Gancarczyka.

Kto za nich? Lech potrzebuje skrzydłowych i po tym, jak Tomasz Kupisz postanowił, że nie odejdzie z Jagiellonii, celem transferowym stał się Dawid Plizga. Pomocnik Zagłębia, którego kusi też Jagiellonia, nie może dojść do porozumienia z działaczami swojego obecnego klubu. Domaga się 40 tysięcy netto, a takie zarobki Lech może mu zapewnić. Lech sonduje także możliwość zatrudnienia Michała Żewłakowa. 102-krotny reprezentant Polski miałby wypełnić lukę po Bosackim i być nowym przywódcą drużyny. Bakero nie ukrywał, że potrzebuje doświadczonego gracza, który będzie liderem i w szatni, i na boisku...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto