MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Justyna jak feniks

SZKI
Justyna Kowalczyk została pierwszą polską medalistką olimpijską w biegach narciarskich. Startując na 30 km, niezbyt lubianą przez siebie techniką dowolną, była trzecia.

Justyna Kowalczyk została pierwszą polską medalistką olimpijską w biegach narciarskich.
Startując na 30 km, niezbyt lubianą przez siebie techniką dowolną, była trzecia.

Na ostatnim podbiegu Polka zaatakowała, błyskawicznie minęła rywalki i wyszła na prowadzenie. Wtedy o medale walczyły już tylko ona, a także Rosjanka Julia Czepałowa, Czeszka Katerina Neumannova i Norweżka Kristin Stormer Steira. W pewnym momencie Kowalczyk miała nawet kilkadziesiąt metrów przewagi.

Finisz obejrzy w telewizji

Na stadion wbiegła jeszcze jako pierwsza. Jednak 50 metrów przed metą Czeszka i Rosjanka zaatakowały i minęły Polkę. - Nigdy nie będę żałowała, że nie zdobyłam złota. Ja po prostu wygrałam brąz - powiedziała Kowalczyk po fascynującym finiszu.
- Wiedziałam, że jestem świetnie przygotowana do startu, choć mogło się to różnie skończyć. Rano z trenerem ustaliliśmy, że jeśli tylko poczuję się słabo, natychmiast zejdę z trasy. Tymczasem było wspaniale, aż do ostatnich 200 metrów. Będę musiała obejrzeć ten finisz w telewizji, bo nic nie pamiętam, tylko końcową górkę - dodała brązowa medalistka.

Bez kalkulacji

Wczoraj na dystansie 30 km techniką dowolną pobiegła po raz pierwszy w życiu. - Często jest tak, że te pierwsze razy świetnie wychodzą. Człowiek jest bardziej skupiony, uważny, bardziej słucha trenera. Nie ma kalkulacji, biegnie się i tyle. Jakoś te 30 kilometrów szybko mi minęło. Pamiętam, że na mistrzostwach świata w Oberstdorfie ten sam dystans, ale techniką klasyczną, ciągnął się niemiłosiernie - dzieliła się wrażeniami 23-letnia zawodniczka AZS AWF Katowice.

Nie zjadła śniadania

Kowalczyk na igrzyska przyjechała w świetnej formie, opromieniona zwycięstwami w biegu łączonym i na 10 km w mistrzostwach świata do lat 23. Od pierwszych treningów w Pragelato prezentowała się znakomicie. W biegu łączonym była ósma. Wydawało się, że w koronnej konkurencji - 10 km techniką klasyczną - może stanąć na podium.
Tymczasem Polka na ósmym kilometrze, po ciężkim podjeździe, zeszła z trasy i przewróciła się na śnieg. Powodem zasłabnięcia była hipoglikemia, czyli zbyt niski poziom cukru we krwi. Powód - odczuwająca ogromną presję Kowalczyk praktycznie nie zjadła przed startem śniadania, podczas ogromnego wysiłku mięśnie szybko spaliły tlen i ostatecznie organizm poddał się. Po tym starcie zawodniczka nieco przygasła, a w rywalizacji w sprincie, biegnąc zupełnie bez przekonania była dopiero 44.
Wczoraj powetowała sobie ostatnie niepowodzenia. - Justyna jest jak feniks. Wszyscy już ją pogrzebali, a ona odżyła. To wielki sportowiec - nie krył uznania szef polskiej misji medycznej Robert Śmigielski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto