MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Justyna ma dość

TOM
Polscy biegacze nie odegrali znaczącej roli w sprintach. Do ćwierćfinałów awansował tylko Janusz Krężelok, ale w rywalizacji z najlepszymi furory nie zrobił.

Polscy biegacze nie odegrali znaczącej roli w sprintach. Do ćwierćfinałów awansował tylko Janusz Krężelok, ale w rywalizacji z najlepszymi furory nie zrobił.

Mistrzami sprintu, rozgrywanego techniką dowolną, okazali się Kanadyjka Chandra Crowford oraz Szwed Bjoern Lind. Polacy wypadli bardzo przeciętnie. Justyna Kowalczyk w eliminacjach zajęła dopiero 44. miejsce tracąc do najszybszej Kanadyjki Beckie Scott blisko 9 sekund. Na nieco ponad kilometrowej trasie to prawdziwa przepaść.
- Nie mogłam dzisiaj złapać koordynacji ruchowej. Ciężko mi się biegło... Jeszcze nie doszłam do siebie po tym fatalnym biegu i zasłabnięciu na 10 kilometrów. Ciągle jestem przytłumiona, smutna, nie wiem jak to się mogło zdarzyć. Chciałabym, żeby ten sezon już się skończył. W nowy wejdę z nowymi siłami - powiedziała 23-letnia Kowalczyk.
W Turynie Polka wystąpi jeszcze w biegu na 30 km techniką dowolną. - W tym sezonie łyżwą biegłam najdłużej 15 kilometrów w Pucharze Świata w Val di Fiemmie. Poszło mi bardzo słabo. Długie biegi mają swoją specyfikę. Przed startem nie można za wiele kalkulować, rozgrywać rywalizacji w głowie. Wszystko dzieje się już na trasie, podczas półtorej godziny ciężkiego wysiłku - stwierdziła nasza biegaczka.
We wczorajszych sprintach najlepiej wypadł 31-letni Janusz Krężelok, który z 23. czasem awansował do ćwierćfinału. W nim finiszował jednak na czwartej pozycji i ostatecznie został sklasyfikowany na 19. miejscu. - Mogło być lepiej. Na początku trzymałem się z tyłu stawki. Zaatakować chciałem po połowie dystansu na podbiegu. Miałem po prawej stronie miejsce na minięcie Włocha Lorisa Frasnelliego. Kiedy zorientował się, co się dzieje, najechał mi na narty i zepchnął na płot. To mnie zupełnie wytrąciło z rytmu i straciłem sporo do rywali - opowiadał po starcie Krężelok.
33. w eliminacjach był Maciej Kreczmer. - Gdyby nie zatrucie pokarmowe, to byłby całkiem udany debiut olimpijski, a tak jest pół na pół. Najbardziej cieszę się z biegu drużynowego w sprincie. Wtedy źle się czułem, ale i tak z Januszem Krężelokiem zajęliśmy dobre siódme miejsce. W normalnych okolicznościach była szansa na trochę więcej - podsumował swój występ w Turynie zawodnik AZS AWF Katowice.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening polskich piłkarzy pod okiem 2500 kibiców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto