Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kajtek po ablacji serca

Danuta PAWLICKA
Kasia przyjechała do Kliniki spod Zielonej Góry. Doc. Waldemar Bobkowski jest bardzo zadowolony z przebiegu leczenia jej serca, które szybko odzyskuje pełną sprawność. Obok - Henryka Kowalczyk, pielęgniarka oddziałowa. Fot. P. Jasiczek
Kasia przyjechała do Kliniki spod Zielonej Góry. Doc. Waldemar Bobkowski jest bardzo zadowolony z przebiegu leczenia jej serca, które szybko odzyskuje pełną sprawność. Obok - Henryka Kowalczyk, pielęgniarka oddziałowa. Fot. P. Jasiczek
Chłopiec tak często tracił przytomność, że rodzice dzień i noc drżeli o jego życie. Po jednym zabiegu serca, który przeprowadzili poznańscy specjaliści, dziecko odzyskało zdrowie.

Chłopiec tak często tracił przytomność, że rodzice dzień i noc drżeli o jego życie.
Po jednym zabiegu serca, który przeprowadzili poznańscy specjaliści, dziecko odzyskało zdrowie.

Coraz więcej dzieci trafia do nas z zaburzeniami rytmu serca, a Kajtek z województwa zielonogórskiego był jednym z nich - mówi doc. dr hab. Waldemar Bobkowski, kierownik Pracowni Diagnostyki Kardiologicznej Kliniki Kardiologii i Nefrologii Dziecięcej AM w Poznaniu. W ciągu jednej doby dziecko miewało do kilkunastu omdleń. W takim stanie znalazło się w poznańskiej klinice.

Precyzyjna operacja

Kajtkowi pomogła ablacja. Jeden zabieg i całe dotychczasowe cierpienie odeszło w niepamięć. Kardiolodzy leczący niemowlęta i dzieci ściśle tutaj współpracują z kolegami zajmującymi się sercem dorosłych: - Nasze dzieci wozimy do kierowanej przez prof. A Cieślińskiego I Kliniki Kardiologii AM przy ul. Długiej, a tam czeka na nie dr Artur Baszko - opowiada poznański specjalista. Kajtek był jednym z tych pacjentów, u którego inne leczenie okazało się nieskuteczne. Aby zlikwidować objawy tzw. częstoskurczu, został skierowany na zabieg ablacji. Serce dziecka ma wielkość kurzego jajka. Maleńką tętniczką trzeba wprowadzić do niego trzy elektrody, odszukać miejsce zaburzeń - nie większe od łepka szpilki! - a następnie je wypalić - Powierzchniowe zniszczenie komórek wymaga wyjątkowo sprawnej i precyzyjne ręki, bo ściana serca dziecka jest bardzo cienka i można ją przebić... - słuchamy wyjaśnień. Kajtkowi, a razem z nim innym dzieciom z całej zachodniej Polski, ten radykalny zabieg przywrócił normalne życie. Wcześniej bały się wychodzić z domu, bo każdy kolejny napad był nieprzewidywalny. Teraz czasem telefonują i pytają doc. Bobkowskiego, czy mogą zjechać na sankach. Mogą! Mogą też robić koziołki i grać w piłkę. Ablacja to ostateczność, gdy zawiodą inne metody. Poza Warszawą wykonują ją tylko lekarze poznańscy.

Drugi taki ośrodek

Przyszła mama wzrusza się do łez, gdy pierwszy raz słyszy uderzenia serduszka swojego nienarodzonego dziecka. Dla niej to najcudowniejszy dźwięk na świecie. Ale tylko specjalista kardiolog jest w stanie z tych pierwszych sygnałów pochodzących z matczynego brzucha odczytać zaburzenia rytmu serca. - Stwierdzamy, że serce dziecka bije za szybko, albo za wolno, a my już wtedy wiemy, jak należy postępować - wyjaśnia doc. W. Bobkowski, któremu w postawieniu prawidłowej diagnozy pomaga najlepszy sprzęt na świecie. Aż do porodu kardiolog ,,będzie miał na oku” maleńkie serduszko, a narodziny dziecka odbędą się najbezpieczniejszą dla niego drogą, czyli przez cesarskie cięcie. Następnym etapem jest wspomożenie serca mikroskopijnym rozrusznikiem. - Wszczepiamy je nawet dzieciom poniżej 2 kg wagi, a robi to tylko Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie i nasz poznański ośrodek razem z Kliniką Kardiochirurgii Dziecięcej - informuje kardiolog. Pośpiech jest zrozumiały, bo zabieg musi być przeprowadzony w pierwszym miesiącu życia. Dziecko nie może dłużej czekać. Opóźnianie tego terminu byłoby zbyt dużym ryzykiem.

- Podstawowym leczeniem w zaburzeniach rytmu serca u dzieci jest leczenie farmakologiczne, którego ze względu na działanie uboczne nie można zalecić wszystkim. Alternatywą jest ablacja przeprowadzana u kilkuletnich dzieci i rozrusznik wszczepiany już noworodkom - mówi doc. Waldemar Bobkowski.

Ablacja serca

Zaledwie nieliczne ośrodki w Europie podejmują się wykonywania zabiegu ablacji serca u dzieci. W Polsce poza Warszawą robi je Poznań. Im mniejsze dziecko, tym większe jest ryzyko. Każdy milimetr w tak małym organie jest na wagę złota. Zniszczyć jest łatwo. Paradoksalnie w tym przypadku ingerencja powodująca 4-milimetrową martwicę oznacza dla dziecka powrót do życia. U żadnego z kilkudziesięciu poznańskich małych pacjentów nie zanotowano dotąd powikłań. Na zabieg w marcu została zakwalifikowana kolejna dwójka dzieci.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto