Tuż po otwarciu o godz. 10 rano, stoiska nie były jeszcze tak oblężone i można było spokojnie i bez pośpiechu pozachwycać się wystawionymi skarbami, przymierzyć jeden czy drugi naszyjnik i zrobić zakupy na "zająca" dla siebie czy dla bliskich. Ale już tuż po 11. zaczęła się ustawiać kolejka po bilety, bo poza bogatą ofertą magnesem przyciągającym tłumy są ceny. Nigdzie indziej w Poznaniu nie kupi się naszyjnika z prawdziwych pereł za 10 zł czy sznurka korali za 15.
- Jestem na giełdzie już któryś raz - wyjaśnia pani Anna, która właśnie kupiła przepiękny fluoryt w prezencie dla syna. - Mój syn kolekcjonuje minerały, więc pierwszy raz wybrałam się po prezent dla niego. Ale jak zobaczyłam to wszystko, to od razu okazało się, że i ja kocham kamienie. Tym razem kupiłam sobie kolczyki z różowego kwarcu i koralowy wisiorek.
Ogromne zainteresowanie budzi tegoroczna wystawa, bo giełdzie zawsze towarzyszy część edukacyjna, poświęcona oczywiście albo minerałom, albo skamieniałościom. Ale tym razem można tam obejrzeć zjawiskowo piękne muszle od największych do zupełnie malutkich, przywiezionych przez właścicieli kolekcji, państwa Barbarę i Grzegorza Pilarczyków, z całego świata.
Są tam i muszelki kauri, które do dziś na niektórych wyspach Oceanii pełnią funkcję pieniędzy, i ogromne muszle w łososioworóżowym kolorze zwane hełmami, i nautilus pompilius - jedyna muszla wytwarzana przez głowonoga.
Wystawę i giełdę można zwiedzać dziś do godz. 18 i jutro, czyli w niedzielę, od 10 do 18.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
