Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kandydat do startów w Formule 1 Jakub Giermaziak mieszka w Poznaniu

Radosław Patroniak
Jakub Giermaziak
Jakub Giermaziak Bartłomiej Wutke
- Popularność Roberta Kubicy pomogła mi przekonać różnych ludzi do wyścigów samochodowych. Porównań z Kubicą jednak unikam, bo wychodzę z założenia, że pracuję na własny rachunek - mówi Jakub Giermaziak.

Z trzecim kierowcą Porsche Supercup i kandydatem do startów w Formule 1 rozmawia Radosław Patroniak

Zajął Pan trzecie miejsce w serii wyścigów Porsche Supercup i zaowocowało to propozycjami testów w Formule 1. Czy czuje się Pan już więc następcą Roberta Kubicy?
Trudno mówić, że następcą, skoro Robert może wrócić do ścigania. Na pewno jednak popularność Roberta pomogła mi przekonać różnych ludzi do wyścigów samochodowych. Porównań z Kubicą jednak unikam, bo wychodzę z założenia, że pracuję na własny rachunek. Robertowi życzę jak najlepiej, ale myślę, że nie będzie mu łatwo wrócić na tor. Z drugiej strony jeśli ktoś ma dokonać tej sztuki, to właśnie on jest wymarzonym kandydatem. O szansach na powrót będzie można więcej mówić dopiero po testach. Do tego momentu wszelkie daty, rokowania i przewidywania to czysta spekulacja.

Jako 10-latek wsiadł Pan do kartinga, bo...
zawsze interesowałem się motoryzacją, a dopiero potem z tych zainteresowań zrodził się sport i rywalizacja. A tak naprawdę wszystko zaczęło się od moich wyjazdów z tatą Piotrem na targi motoryzacji w Poznaniu. Kolejnym krokiem była wizyta na torze kartingowym w Gostyniu, skąd jest bardzo blisko do mojego rodzinnego Godurowa. Nie było tak, że od początku z wszystkimi wygrywałem. Czasami trzeba było zapłacić frycowe, czasami przychodziło też małe zniechęcenie, ale i tak zawsze myślałem, żeby swoją przyszłość wiązać z wyścigami. Zawsze też miałem wsparcie rodziców i rodzeństwa. Starszy brat bardziej jednak interesuje się wyścigami niż starsza siostra, bo nawet amatorsko ściga się na torze.

Porsche Supercup to przedsionek Formuły 1 czy coś zupełnie innego?
Porsche Supercup to rzeczywiście namiastka Formuły 1. Bardziej istotne od samochodów jest to, że poznaje się tory i specyfikę miejsc, w których odbywają się zawody. Rywalizujemy bowiem w te same weekendy i w tych samych miejscach, co F1. Nasz zespół VERVA Racing Team wykonuje doskonałą pracę od strony technicznej. Jeszcze bliżej F1 jest jednak seria GP2, która jest moim kolejnym celem w drodze na szczyt.

Czytaj także: Kibice Lecha Poznań: Guantanamera trzeba wy...ć Bakera!

Co jest najbardziej pociągające w wyścigach samochodowych?
Mnie największą przyjemność sprawia jazda samochodem na granicy jego możliwości, a największą radość czuję po minięciu linii mety, jeśli oczywiście wygrywam. Jak przegrywam, to zachowuję się w sposób zrównoważony.

Jak Pan znosi częste wyjazdy i jak Pan spędza wolny czas?
Od 16. roku życia jestem w trasie. Przyzwyczaiłem się do podróży, ale nie ukrywam też, że jak wracam do domu, to odczuwam ulgę. Właśnie rozpocząłem moje "wakacje", które potrwają do końca stycznia. To nie jest jednak tak, że nic w tym czasie nie robię. Mam bardzo dużo zobowiązań wobec sponsora PKN Orlen i mam też obowiązek dbać o kondycję. Od trzech lat mieszkam sam w Poznaniu i muszę przyznać, że lubię swoje towarzystwo. Nie lubię natomiast imprezować.

Czy interesuje się Pan innymi sportami i komu pan kibicuje?
Kibicuję polskim sportowcom, ale nie mam aż tak dużo czasu, by śledzić ich wszystkie występy. Najbardziej lubię piłkę nożną, a kibicuję oczywiście Lechowi, w czym duża zasługa mojego menedżera, Damiana Raciniewskiego. To nie jest tak, że wszystko rzucam dla piłki, ale byłem na wszystkich meczach Kolejorza u siebie oraz kilku wyjazdowych w Lidze Europejskiej.

Co jest Pana największym marzeniem?
Spełnieniem marzeń byłoby podpisanie kontraktu w F1, a potem zdobycie MŚ. Gdybym nie dostał się do F1, nie potraktowałbym tego jako życiowej porażki. Z jazdą bolidem F1 na pewno bym sobie poradził. Nie chodzi jednak o to, bym dostał się do niej na jeden sezon. W tym światku nic się nie dzieje przypadkowo. Tam nie ma ludzi z kosmosu. Dlatego moja obecność w F1 bardziej realna jest w 2013-2014 roku niż teraz, choć mam dwie propozycje testów i być może z nich skorzystam.

A jak wygląda Pana życie prywatne?
Moje życie prywatne to majsterkowanie. Lubię coś zrobić w swoim samochodzie. Jeżdżę Audi RS6. Wydaje mi się, że jestem spokojnym kierowcą. Rocznie pokonuję 80-100 tys. km, a mimo to nie miałem jeszcze nawet stłuczki. Kilka mandatów już jednak zapłaciłem...

Czy boi się Pan popularności?
Mam nadzieję, że nie zostanę nigdy typowym celebrytą. Jakieś sfery życia chciałbym ochronić przed upublicznieniem. Na pewno nie będą dążył do tego, żeby być znanym z tego, że jestem znany...

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto