Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kat wrócił na pręgierz (zdjęcia)

Przemek Wałczyński
Przemek Wałczyński
pręgierz naprawiony| kat wrócił na pręgierz| rycerz na pręgierzu| zniszczony pręgierz naprawiony| odrestaurowano pręgierz| Pijany student zniszczył pręgierz| Pijany student zniszczył pręgierz| spadł razem z figurą kata| pręgierz| stary rynek| ratusz| zbig
pręgierz naprawiony| kat wrócił na pręgierz| rycerz na pręgierzu| zniszczony pręgierz naprawiony| odrestaurowano pręgierz| Pijany student zniszczył pręgierz| Pijany student zniszczył pręgierz| spadł razem z figurą kata| pręgierz| stary rynek| ratusz| zbig Przemo Wałczyński
Równo dwa miesiące po tym, jak pijany 21-latek zniszczył zabytkową figurę kata z pręgierza, odrestaurowany rycerz wrócił na swoje miejsce.

Po dwóch miesiącach od momentu, gdy pijany młody mężczyzna chcąc sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie, wspiął się na pręgierz i zrzucił z niego zabytkową figurę kata, zniszczona rzeźba wróciła wreszcie na swoje miejsce.

Dokładnie w samo południe ekipa specjalistów za pomocą dźwigu podniosła odtworzoną figurę i umieściła ją na właściwym miejscu. Sama operacja podniesienia to jednak finał długiego procesu naprawy zniszczonego zabytku.

Rzeźba, spadając na płytę Rynku rozsypała się na dużą liczbę kawałków, a dodatkowo początkowo nie można było odnaleźć odłamanej głowy kata. Kiedy udało się ją odzyskać, wszystkie zebrane elementy trzeba było skleić razem z dużą starannością.

- Poskładanie rzeźby nie było łatwe, bo rozsypała się ona aż na 42 kawałki, ale ostatecznie udało się wszystkie elementy dopasować na swoje miejsce, i rzeźba jest niemal oryginalna – mówi Mariusz Lewicki, autor rekonstrukcji rzeźby. Prawie, bo jak dodaje autor, fragment buta kata trzeba było odtworzyć – tego elementu rozsypanki bowiem brakowało.

Oprócz przywrócenia rzeźby do jej pierwotnego wyglądu, firma, która za to odpowiadała dodała zabezpieczenie, dzięki któremu figura z pręgierza nie powinna już tak łatwo spaść.
– Została zamontowana specjalna kotwa montażowa, której do tej pory nie było, i figura trzymała się jedyne na zaprawie cementowej – tłumaczy Mariusz Lewicki.

Zadowolenia z naprawy pręgierza nie ukrywa Maria Strzałko, miejski konserwator zabytków, która nadzorowała cały proces.
– Wszystko wygląda bardzo dobrze, mam nadzieję, że podobny incydent już się nie wydarzy. Cieszę się, że rzeźbę udało się naprawić, ale rzeczywiście wolałabym, żeby takich prac nie trzeba było w ogóle przeprowadzać.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto