MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kiepski koniec trylogii

Elżbieta PODOLSKA
W „Matriksie. Rewolucje” są zaledwie dwie sceny walki, a w poprzednich częściach wręcz przytłaczały fabułę swoim nadmiarem.  Fot. Warner
W „Matriksie. Rewolucje” są zaledwie dwie sceny walki, a w poprzednich częściach wręcz przytłaczały fabułę swoim nadmiarem. Fot. Warner
W przypadku trzeciej części „Matriksa. Rewolucje’’ - wyjątkowo trafne jest motto całej trylogii: „wszystko, co ma początek, ma też koniec”. Tym razem żałosny koniec - dodajmy.

W przypadku trzeciej części „Matriksa. Rewolucje’’ - wyjątkowo trafne jest motto całej trylogii: „wszystko, co ma początek, ma też koniec”. Tym razem żałosny koniec - dodajmy.

Żaden film - od 1989 r. - nie trafił do polskich kin w tak wielkiej liczbie kopii. 145 egzemplarzy „Matriksa. Rewolucje” pokazywanych jest od środy na dużych ekranach.
Tymczasem zdania po obejrzeniu trzeciej części trylogii braci Wachowskich są podzielone. Część fanów Matriksa twierdzi, że trzecia część jest najlepsza, inni, że najgorsza. Realizatorzy opowiadali, że to będzie przełom w kinie, jeżeli chodzi o efekty specjalne. Nie chcieli zdradzać szczegółów, bronili ujawnienia zakończenia, grożąc nawet procesami sądowymi, dlatego premiera odbyła się jednocześnie w 70 krajach świata.

I dobrze, bo gdyby widzowie w różnych terminach poznali dalsze losy Neo i Trinity, o wiele mniej osób zdecydowałoby się pójść do kina.

,,Matrix. Rewolucje’’ zaskakuje w wielu miejscach, ale nie zakończeniem. Oczywiście dobro zwycięża, zło przegrywa. Neo i Trinity bardzo się kochają, ale nie pobierają się, bo przecież są sprawy ważniejsze od uczucia...
Najmocniejszą stroną filmu są strzelaniny, których jest sporo, natomiast zaskakuje brak scen walki wręcz. Nieco to przywodzi na myśl filmy, które oglądaliśmy już wcześniej np. ,,Gwiezdne wojny’’. Walki robotów z ludźmi i tyle. Brakuje tego klimatu, a nawet filozofii, które tak zwabiły do kina widzów części pierwszej. Może realizatorzy powinni dać sobie spokój z kręceniem kolejnych części i po prostu poprzestać na wielkim sukcesie ,,jedynki’’.

Co jednak ważne, trzecia część jest znacznie lepsza od drugiej, w której trudno było się rozeznać w zagmatwanych wątkach. Niezaprzeczalnym atutem jest świetna scenografia i dynamika filmu. Akcja toczy się szybko i tempo nie zwalnia do samego końca.

Wiesław Kot
krytyk
filmowy

Okazało się , że bracia Wachowscy nie chowali żadnego asa w rękawie. Trzecia część trylogii to tylko zmasowane sceny batalistyczne. Owszem, można się z tego cieszyć, gdy ma się 12 lat. Ale dla 13-latka, to już za mało. Wszystkie 13-latki świata czujcie się zwolnione z odwiedzenia kina!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto