MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kilka minut nadziei

LIC
Poznanianki tylko momentami nawiązywały z rywalkami równorzedną walkę. Katarzyna Dłużyk walczy o piłkę z Marzeną Głaszcz.  Fot. T. Rytych
Poznanianki tylko momentami nawiązywały z rywalkami równorzedną walkę. Katarzyna Dłużyk walczy o piłkę z Marzeną Głaszcz. Fot. T. Rytych
Zgodnie z oczekiwaniami wicemistrzynie Polski nie miały większych kłopotów z pokonaniem poznańskiego Quaya. Zdecydowanym faworytem tego spotkania były podopieczne Mirosława Trześniewskiego.

Zgodnie z oczekiwaniami wicemistrzynie Polski
nie miały większych kłopotów z pokonaniem poznańskiego Quaya.

Zdecydowanym faworytem tego spotkania były podopieczne Mirosława Trześniewskiego. Oba zespoły na początku jednak grały nieskutecznie i trochę za nerwowo. W 4 min. było 6:6, lecz później pabianiczanki ,,uciekły’’ na 7 punktów. Poznanianki momentami sprawiały wrażenie, że już przed meczem pogodziły się z porażką, zresztą brak wiary we własne siły uwidocznił się już we wcześniejszych pojedynkach. Na szczęście równo z syreną kończącą pierwszą kwartę Emilia Lamparska trafiła do kosza z ponad ośmiu metrów, co najwyraźniej przywróciło chęci koszykarkom Quaya na podjęcie walki.

Początek drugiej kwarty to najlepszy okres gry poznańskiego zespołu. Dobrą zmianę dała Karolina Żurkowska, dwukrotnie spod kosza trafiła Inga Kvasnika i przewaga Polfy stopniała do jednego punktu (25:26). Trener gości poprosił o czas i pabianiczanki szybko jednak wróciły do równowagi, a w ekipie gospodyń znów się coś zacięło. Za linii 6,25 trafiły Renata Piestrzyńska i najlepsza w Polfie Leona Krystofova i w 18 min. Quay przegrywał już 25:36.
Jeszcze przez kilka chwil drugiej połowy podopieczne Andrzeja Słabęckiego nawiązywały w miarę równorzędną walkę, ale pozbawiona wsparcia Lamparska nie była w stanie sama wskórać zbyt wiele. W miarę upływu czasu było już coraz gorzej - co druga akcja kończyła się podaniem w ręce rywalek, a suma strat - 22 (przy 10 gości) w całym spotkaniu mówi sama za siebie.

Euroliga to salony

W czwartej kwarcie trener Trześniewski wpuścił na parkiet rezerwowe zawodniczki i mecz się nieco wyrównał. Przewaga Polfy jednak utrzymywała się cały czas w granicach 20 punktów. W Quayu zadebiutowała Monika Budniak, ale grała zbyt krótko by zapisać się w statystykach. Wynik spotkania na niespełna sekundę przed końcem ustaliła Marzena Głaszcz efektownym rzutem z około 10 metrów.
Jestem zadowolony z wyniku. Potrzebne nam są takie zwycięstwa, po lekcjach, jakie dostajemy w Eurolidze - mówił Mirosław Trześniewski, trener Polfy. Ale Euroliga to koszykarskie salony, a my budowalismy zespół z myślą o obronie wicemistrzostwa Polski. Ale z drugiej strony ogrywamy się w Eurolidze, a to procentuje później w lidze - dodał.

Trzeba zdawać sobie sprawę, że odeszło pięć podstawowych zawodniczek, gramy więć praktycznie dublerkami - tłumaczył Andrzej Słabęcki, szkoleniowiec Quaya. Cieszy mnie postawa Emili Lamparskiej, zagrała jedno z najlepszych spotkań w ostatnim czasie.

Z Lotosem już dziś

Następna kolejka ekstraklasy odbędzie się w najbliższą środę, lecz poznanianki swoje spotkanie rozegrają już dziś. W Gdyni zmierzą się z mistrzem Polski - Lotosem.

Quay POSiR - Polfa 61:84

(13:19, 18:19, 8:22, 22:24)

Quay: Lamparska 20, Korgiel 16, Żurkowska i Kvasnika po 8, Najmowicz 4, Barenyiova 3, Karpińska 2, Dłużyk 0, Budniak 0.

Polfa: Głaszcz 17, Pechova i Krystofova po 16, Piestrzyńska i Szołtysek po 9, Trześniewska 7, Jaroszewicz 6, Błaszczyk i Wlaźlak po 2, Polakova 0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto