Na razie nie wiadomo, co beczki zawierają, ale prawdopodobnie są to odpady po utylizacji lamp rtęciowych. Pojemniki są bowiem takie same, jak te, które znaleziono w lutym, ukryte w fosie fortu.
- Jeden z najemców pomieszczeń w forcie powiedział nam, że są tu zamurowane wejścia. Poinformowaliśmy zarządcę, czyli MPGM - mówi Marcin Janasik ze Stowarzyszenia "Lepszy Świat", które chce w forcie zrobić m.in. hostel. Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych, gdy informacja ta do niego dotarła, nakazał MPGM rozkuć ściany.
Zobacz także: W beczkach znalezionych w forcie II w Poznaniu wykryto tlenek rtęci
- Odkryto, że w trzech zamurowanych pomieszczeniach oraz jednym, do którego dostępu broniły zaspawane metalowe drzwi, znajdują się beczki i jakiś materiał sypki - informuje Arkadiusz Adamski, wicedyrektor ZKZL.
Ze względu na to, że dokumenty fortu, w tym także stare umowy najmu lokali, przechodziły z rąk do rąk (przed MPGM zarządcą była inna firma), trochę potrwa, zanim będzie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za bałagan.
- Ja zostawiłem pomieszczenia posprzątane - twierdzi Ryszard Chudak, który kilka lat temu prowadził w forcie firmę zajmującą się utylizacją lamp. - Gdy nie dostałem kolejnego pozwolenia na tę działalność, musiałem firmę zlikwidować. Potem ZKZL znalazł inną, która zajęła się wywozem i utylizacją materiałów - dodaje.
- Myślę, że sprawą zainteresujemy odpowiednie organy - podkreśla A. Adamski. - Zamurowanie beczek było działaniem przemyślanym. Jeśli ustalimy, kto tego dokonał, zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
Poprzednio znaleziono 42 beczki
W lutym okazało się, że pod mostem fortu stoją 42 plastikowe beczki, a obok nich leży hałda pyłu z resztkami lamp rtęciowych. Na zlecenie ZKZL specjalistyczna firma przebadała próbki pyłu i zutylizowała go. Zapłacił za to ZKZL - 12 tys. zł. Badania wykazały, że zawarte w pyle pierwiastki nie przekraczają dopuszczalnych norm.
Nie wiadomo jednak, czy w znalezionych teraz beczkach jest ta sama substancja. - Nie patrzymy na koszty, gdy hipotetycznie zagrożone może być zdrowie ludzi - mówi Arkadiusz Adamski z ZKZL. Jak tłumaczy Grażyna Ratajska z wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta, obowiązek usunięcia i unieszkodliwienia odpadów spoczywa na właścicielu terenu albo na sprawcy, jeśli tylko zostanie złapany.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?