Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kino w Poznaniu. Podsumowanie roku 2011

Jacek Sobczyński
Kadr z "Sali samobójców" Jana Komasy
Kadr z "Sali samobójców" Jana Komasy
Stolica Wielkopolski ma nowy festiwal, którym kieruje laureat Oscara, a i tak nikt nie chce tutaj kręcić filmów - podsumowanie kinowego 2011 roku w Poznaniu.

Biję się w pierś i przyznaję: rok temu byłem pewien, że festiwal Transatlantyk okaże się niewypałem. Za dużo było wokół pomysłu na imprezę ogólnikowych obietnic, za mało konkretnych planów na to, co zobaczymy na imprezie Jana A. P. Kaczmarka.

Dziś wiemy, że sternik Transatlantyku wygospodarował sobie na nasyconym festiwalami polskim rynku filmowym własną niszę. Jego festiwal promuje świetne kino środka - zbyt masowe na Nowe Horyzonty, zbyt ambitne, by mogło podbić szczyty box office’ów. Przykłady? Nagrodzony w Cannes francuski dramat "Polisse", który to na Transatlantyku miał swoją polską premierę. Plus świetne przeglądy, pierwsze w Polsce pokazy kina kulinarnego i otwarty konkurs dla kompozytorów - dorobiliśmy się w Poznaniu festiwalu, którego wiele miast może nam zazdrościć. Gdyby jeszcze tylko widzowie z tych miast zjechali do Poznania w większej liczbie, byłoby idealnie. Ale na przyciągnięcie gości.

W cieniu imprezy Kaczmarka pozostał czwarty już Animator, światowy festiwal filmów animowanych, lubiany szczególnie za wyjście z kinem na ulice (część pokazów odbywa się w plenerowym Pasażu Kultury). Z kolei Ale Kino! na swoją 29. edycję zafundowało sobie gościa z najwyższej półki, na zaproszenie festiwalu Poznań odwiedził reżyser "Pociągów pod specjalnym nadzorem" Jiri Menzel.

Co prawda wychował się w Warszawie, ale Jan Komasa, syn słynnego aktora Wiesława, jest rodowitym poznaniakiem. Ledwie 30-letni reżyser przewrócił w tym roku swoją "Salą samobójców" polski rynek filmowy do góry nogami. Atrakcyjny temat (uzależnienie młodego chłopaka od internetu) ubrany w efektowne, wizualne opakowanie przyciągnął do kin ponad 800 tysięcy widzów. A przecież największą gwiazdą "Sali" była ledwie grająca na drugim planie Roma Gąsiorowska!

Niestety 2011 był kolejnym rokiem, w którym nie uświadczyliśmy Poznania ani w serialach, ani pełnometrażowych filmach kinowych. Dlaczego reżyserzy nie kręcą nic u nas? Czy urzędnikom nie zależy na takiej formie promocji? Dziś pozycja Poznania na filmowej mapie Polski jest żenująco niska. Te słowa kierujemy zwłaszcza do Wydziału Promocji, jako przykład podając choćby Sandomierz. Rozsławione przez "Ojca Mateusza" miasteczko przyciągnęło w minione wakacje tłumy turystów.

Tak, choćby dla jednego filmu. Fenomenalny "Drive" Nicolasa Windinga Refna skupił w sobie i nostalgię za latami 80., i kapitalny miks metafizycznego kina akcji z dramatem rodzinnym, i wreszcie charyzmatyczną postać superbohatera XXI wieku, bezimiennego kierowcy w udanej kreacji Ryana Goslinga. O "Drive" mówili w 2011 roku absolutnie wszyscy. I słusznie - to najlepsza kinowa premiera od wielu lat.

Czytaj więcej w Głosie Wielkopolskim

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto