Kłopot bogactwa Michniewicza

Piłkarze Lecha Poznań pojechali do Warszawy z zamiarem rewanżu za porażkę 1:2 na własnym stadionie na inaugurację rozgrywek. O rehabilitacji myśli również Piotr Reiss, który w ostatnim spotkaniu z Pogonią Szczecin nie wykorzystał rzutu karnego. – Wiem, że pozbawiłem kolegów premii za zwycięstwo. Trzeba im to zrekompensować – zapowiada napastnik Kolejorza.
Lechici do meczu z ,,Czarnymi Koszulami” przystąpią w najmocniejszym składzie. Do pełni sił po urazie mięśnia wrócił już Błażej Telichowski, a po chorobie Zbigniewa Zakrzewskiego nie ma już śladu. Nikt nie pauzuje za żółte kartki.
– Wyjątkowo mam do dyspozycji wszystkich zawodników – cieszy się trener Lecha, Czesław Michniewicz. – Ale muszę przyznać, że cały czas zastanawiam się nad zestawieniem wyjściowej jedenastki. To już szósty mecz, który gramy co trzeci dzień i zawodnicy mają prawo czuć w kościach taką dawkę futbolu. Prawdopodobnie dam odpocząć kilku piłkarzom.
Polonia w lidze jest zdecydowanym outsiderem. W czternastu spotkaniach podopieczni Cezarego Moledy zdobyli zaledwie 9 punktów, wygrywając tylko dwa mecze, w tym jedno z Lechem. – Na pewno chcemy zrewanżować się Polonii za tę przykrą porażkę z początku sezonu. Graliśmy na własnym stadionie, mieliśmy sporo okazji, ale fantastycznie bronił Paweł Kieszek i straciliśmy trzy punkty – przypomina Michniewicz. – Polonia na razie gra słabo, ale szczególnie na własnym stadionie będzie chciała za wszelką cenę wygrać. My jednak także jedziemy po komplet punktów – dodaje szkoleniowiec.
Warto dodać, że przed sezonem z Bułgarskiej na Konwiktorską przeniosło się dwóch piłkarzy, którzy nie potrafili przekonać do siebie Michniewicza. Jak się okazało, Matias Favano oraz Łukasz Paulewicz nie przebili się również w stolicy i dwa dni temu Polonia rozwiązała z nimi kontrakty.