MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kobieca solidarność

Marcin PAWLICKI
Izabela Żebrowska bezskutecznie blokuje Edytę Kucharską.  Fot. A. Szozda
Izabela Żebrowska bezskutecznie blokuje Edytę Kucharską. Fot. A. Szozda
Zaledwie 70 minut trwały siatkarskie derby Wielkopolski. Mistrzynie Polski – Grześki Kalisz bez większych kłopotów uporały się z poznańskimi akademiczkami.

Zaledwie 70 minut trwały siatkarskie derby Wielkopolski. Mistrzynie Polski
– Grześki Kalisz bez większych kłopotów uporały się z poznańskimi akademiczkami.

Kaliszanki przyjechały do Poznania zaledwie dwa dni po przegranym meczu Ligi Mistrzyń z Azerrail Baku. Grześki zaprezentowały się w nim dość przeciętnie. – Bałem się, że błędy, jakie popełniliśmy w czwartkowym spotkaniu, mogą się znów powtórzyć – przyznał Wojciech Lalek, trener mistrzyń Polski. Poznański AZS AWF to nie reprezentacja Azerbejdżanu, ale mimo wszystko szkoleniowiec gości nie spodziewał się tak łatwej przeprawy.
W pierwszym secie wydawało się, że kaliszanki rozniosą gospodynie. Na pierwszą przerwę techniczną schodziły już z pięciopunktową przewagą, która szybko urosła do 10 ,,oczek’’. To jednak nie zespół gości grał koncertowo, ale akademiczki praktycznie nie podjęły walki. Żal było patrzeć jak Anny – Woźniakowska i Barańska seryjnie zdobywały punkty kiwkami i plasowanymi atakami. Dopiero wejście na parkiet rozgrywającej Marty Bieńkowskiej, kilka udanych bloków sprawiło, że porażka poznanianek w tym secie nie była tak dotkliwa.
Więcej emocji było w drugiej partii. Nieźle w zespole AZS AWF poczyniały sobie Elżbieta Nykiel i Marta Natanek. Ale tylko do czasu, bo w obronie gospodynie grały momentami katastrofalnie. Chyba kluczowym dla losów tej partii był moment, gdy Woźniakowska palcami przebiła piłkę, a ta bezkarnie upadła na parkiet. Wówczas Grześki odskoczyły na trzy punkty (19: 16). Podopieczne Romana Murdzy obroniły się trzy setbole, ale zryw nastąpił zdecydowanie za późno. W trzeciej partii przewaga mistrzyń Polski znów nie podlegała już dyskusji.
– Poznań zawsze uważam za zespół, który albo gra bardzo dobrze i wtedy wszystkie piłki im wychodzą. Albo miewa dni słabsze i wygrywa się z nimi łatwo. Ostatni mecz w Lidze Mistrzyń nie wyszedł nam i chciałyśmy się zrehabilitować – przyznała Katarzyna Styskal, libero Grześków, która przez wiele lat grała w poznańskim zespole.
Drugi trener AZS AWF – Henryk Skrobański narzekał z kolei na grę kadrowiczek – Izabeli Żebrowskiej i Sylwii Pyci: – W całym meczu uciułały zaledwie kilka punktów i to głównie blokiem. One mają dawać przykład innym zawodniczkom, a tak nie jest. Dzisiaj w pojedynku kadrowiczek to Masza Liktoras była zdecydowanie lepsza – stwierdził.
Masza broniła jednak koleżankę z reprezentacji. – Nie można kogoś rozliczać za jeden mecz. Może dzisiaj byłam lepsza od Sylwii, ale przeciwko Azerkom to ja zagrałam dramatycznie. Sylwia długo przebywała na kadrze, ma prawo czuć się zmęczona i nie zgrana z zespołem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto