Kobiety na mównicy nie dostały głosu

Specjalna mównica miała imitować trybunę sejmową. Każda z przechodzących pań mogła przy niej stanąć i... dać sobie zrobić zdjęcie. W ten sposób Młodzi Demokraci postanowili promować obecność kobiet w polskiej polityce. Jednak czy nie lepiej by było, gdyby przy okazji kobiety mogły coś powiedzieć?

- Dzisiaj robimy tylko zdjęcia, ponieważ nie dysponujemy sprzętem nagłaśniającym, który możnaby tutaj tymczasowo zainstalować - tłumaczył Adam Szabelski, jeden z organizatorów akcji. - Poza tym chodzi o pewien symbol, zwrócenie uwagi na problem małej aktywności kobiet w życiu politycznym i społecznym.

Akcja miała też przypomnieć, że kobiety mają takie same przywileje, prawa i obowiązki jak mężczyźni. Powinny z nich więc korzystać. Organizatorzy akcji, Stowarzyszenie Młodzi Demokraci, chcą, aby kobiecy głos miał większą siłę przebicia w społeczeństwie.

Każda poznanianka, która zdecydowała się na występ na mównicy, otrzymywała również tulipana. Jedną z takich odważnych kobiet była Kalina Antczak, studentka III roku prawa na UAM.
- Wydaje mi się, że udział kobiet w życiu publicznym jest zbyt mały - powiedziała tuż po odejściu od trybuny. - Być może kiedyś sama będę chciała wystąpić na prawdziwej sejmowej mównicy, ale na razie nie mam tak dalekosiężnych planów.

Na udział w happeningu nie zdecydowała się Hania Mąkosa, która przechodziła ulicą Półwiejską.
- Owszem, jestem za tym, żeby kobiety miały równe prawa i udzielały się w społeczeństwie bardziej niż teraz, ale sama przecież niczego nie zmienię - stwierdziła.

Najwyraźniej większość poznanianek podzielała jej zdanie, ponieważ tylko nieliczne dały się namówić na występ na mównicy.