Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Kocham cię życie nad życie". Recenzja filmu "Wielkie Piękno" Paolo Sorrentino

Redakcja
Włoska piękność Raffaella Carrà raczej nie przypuszczała, że jej ...
Włoska piękność Raffaella Carrà raczej nie przypuszczała, że jej ... mat. prasowe
Włoska piękność Raffaella Carrà raczej nie przypuszczała, że jej piosenka „A far l'amore comincia tu” zostanie po latach odświeżona i okaże się większym hitem dyskotekowym niż była w latach 70.

Zobacz też: Kina w Poznaniu.
Repertuar i premiery kinowe tygodnia

Prosta piosenka, w której kobieta prosi mężczyznę o przejęcie inicjatywy. Gdyby nie to, że mowa w nim dosłownie o seksualnym uniesieniu, można by nawet znaleźć w niej pewną głębię.

A gdyby tak w tekście „Far l’amore” mężczyznę zastąpić życiem po prostu, a kobietę zwykłym rzucającym mu w ręce swój los człowiekiem? Gdyby życie miało nad nami przewagę, którą nas w sobie rozkochuje? Gdyby było tak piękne i tak wielkie, że nie do pojęcia?

W oscarowym "Wielkim Pięknie", Jep Gambardella choć odwróci się do nas z zawadiackim uśmieszkiem to za chwilę pogrąży się w melancholii naznaczonej refleksjami nie tylko o przeszłości, ale również o tym, co tu i teraz. Od kiedy wydał swoją pierwszą i jedyną powieść, wkradł się na salony. Teraz, gdy dobiega sześćdziesiątki nieco zgryźliwiej i bardziej wnikliwie ocenia rzeczywistość.

Z właściwym sobie frasunkiem dokonuje rachunku sumienia. Przymuszony okolicznościami wraca do wspomnień. Postawiony w obliczu majestatu Rzymu bohater, krąży po uliczkach i szuka strzępek chwil, po których dawno już nie ma śladu. We wszystkim czego doświadcza stara się odnaleźć piękno, które jest w filmie Sorrentino najwyższą wartością. Niczym echo powraca zaaranżowany na organy wiersz Roberta Burnsa, w którym poeta sławi miejsce, do którego nigdy się już nie wybierze, a w którym zostawił swoje serce. Pełna tęsknoty i zarazem sugerująca bolesną zgodę na taki stan rzeczy pieśń snuje się za Jepem i wypełnia otulony upałem Rzym.

W „Wielkim Pięknie” Sorrentino sugeruje, że świszczący w uszach rozpęd czasu usłyszymy dopiero w kwiecie wieku. Do tego czasu, sedna spraw zdołamy jedynie liznąć. W życiu Jepa, nieuchronnie widzianym po filmie jako pocztówki Sorrentino z Rzymu, na wszystko przychodzi właściwy czas. Bez zegarka w ręku nie zdołalibyśmy jednak docenić tego, co piękne. Choć parę wieków temu Goethe ogłosił: „… zobaczyć Neapol i umrzeć”, chyba zbyt szybko chciał się zawinąć przez cały ten Weltschmerz. Doświadczyć piękna i umrzeć – to z pewnością zasugerowałby mu stary, poczciwy Jep Gambardella.

Magda Krzanowska

Wielkie Piękno (The Great Beauty / La Grande Bellezza)
Francja, Włochy 2014, 142’
reż. Paolo Sorrentino, scen. Umberto Contarello, Paolo Sorrentino, zdj. Luca Bigazzi, muz. Lele Marchitelli,
wyst. Toni Servillo, Carlo Verdone, Sabrina Ferilli, Carlo Buccirosso

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto