Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejorz przegrał z Amerykanami

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Piłkarze Lecha Poznań przegrali sparingowy mecz z amerykańską drużyną Red Bulls New York 0:1. Trzeba przyznać, że porażka była dość pechowa, bo lepiej na boisku prezentowali się poznaniacy.

Lechici od blisko tygodnia przebywają na zgrupowaniu w hiszpańskiej la Mandze, gdzie biorą udział w turnieju La Manga Cup. Ponieważ jednak następny mecz w ramach tych rozgrywek czeka ich dopiero 30 stycznia, trenerzy zdecydowali się skorzystać z nadarzającej się okazji do meczu z amerykańską drużyną Red Bulls New York.

Trener Jacek Zieliński nareszcie miał do dyspozycji kadrowiczów, którzy wcześniej przebywali wraz z reprezentacją na turnieju w Tajlandii. W pierwszym składzie znalazło się miejsce dla Roberta Lewandowskiego i Tomasza Bandrowskiego, a Sławomir Peszko rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. Zieliński dał też szansę gry od pierwszej minuty Siergiejowi Kriwiecowi.

Białorusin od początku był motorem napędowym większości akcji Lecha. To po jego podaniach w 5. i 6. minucie w niezłych sytuacjach znajdowali się kolejno Mateusz Możdżeń i Anderson Cueto.

Przewaga Kolejorza w tym spotkaniu była momentami przygniatająca, ale lechici nie potrafili wykończyć akcji celnym strzałem.

W 31. minucie Kriwiec popisał się ładnym uderzeniem z rzutu wolnego z około 18 metrów, ale stojący w bramce Red Bulls Will Gaudette zdołał z trudem obronić strzał.

Niespełna 10 minut później dość nieoczekiwanie gola zdobyli Amerykanie. Jedna z nielicznych kontr przyniosła im powodzenie w postaci celnego strzału Kolumbijczyka Angela Arango. 

W przerwie spotkania Jacek Zieliński wymienił niemal cały skład, wpuszczając na boisko m.in. Semira Stilicia i Sławomira Peszkę. Ten drugi nie zawiódł i już w zasadzie tradycyjnie był najgroźniejszym zawodnikiem Lecha na boisku. Wojowniczemu skrzydłowemu podobnie jak reszcie drużyny brakowało jednak skuteczności.

Najbliżej wyrównania był w 83. minucie Stilić. Po ładnym odegraniu od Bartosza Bereszyńskiego Bośniak huknął z około 14 metrów, ale bramkarz końcówkami palców zdołał sparować strzał na rzut rożny.

Jeszcze lepsza okazję zmarnował w ostatniej minucie spotkania Bereszyński, który mając piłkę przy nodze na piątym metrze, uderzył prosto w bramkarza.   

Wynik już się nie zmienił i dość pechowo lechici przegrali z Czerwonymi Bykami 0:1.

Lech Poznań – Red Bulls New York 0:1 (0:1)

Bramki: 42. Angel Arango

Żółte kartki: Drygas - Stammler.     

Lech Poznań: (I połowa): Kotorowski - Wojtkowiak, Bosacki, Tanevski, Kamiński - Możdżeń, Bandrowski, Zapotoka, Kriwiec, Cueto - Lewandowski.

Lech Poznań (II połowa): Burić - Szałek, Tanevski, Djurdjević, Henríquez - Peszko, Drygas, Injac, Stilić, Możdżeń - Bereszyński.

Red Bull New York: Gaudette - Carpio, Jonnson, Ream, Borman, Richards, Ubiparipović, Stammler, Hall, Chinn, Ángel Arango.

Czytaj też:
Lech pokonuje Odd Grenland po rzutach karnych

W pierwszym tegorocznym meczu piłkarze Lecha Poznań w ramach rozgrywek o puchar La Manga Cup pokonali po rzutach karnych norweską drużynę Odd Grenland. W regulaminowym czasie gry padł bezbramkowy remis.


6 lutego 2010, godz. 12.30



 


poznańskie studniówki
relacje, zdjęcia, wideo

zimowe okienko
transferowe 2009/2010

bieżąca relacja z podróży
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto