Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komitet do spadku

Krzysztof SMURA
Prezes Remigiusz Broniecki i prezes honorowy Bogdan Kwiatkowski przewodniczą Komietowi Rodzinnemu Strzeleckich. Fot. P. Jasiczek
Prezes Remigiusz Broniecki i prezes honorowy Bogdan Kwiatkowski przewodniczą Komietowi Rodzinnemu Strzeleckich. Fot. P. Jasiczek
Rodzina Pawła Strzeleckiego, podróżnika i odkrywcy chce podważyć jego testament. Sprawa dotyczy ogromnej sumy pieniędzy. Wczoraj tzw. Komitet Rodzinny spotkał się w jednej z sal poznańskiego NOT-u.

Rodzina Pawła Strzeleckiego, podróżnika i odkrywcy chce podważyć jego testament.
Sprawa dotyczy ogromnej sumy pieniędzy. Wczoraj tzw. Komitet Rodzinny spotkał się
w jednej z sal poznańskiego NOT-u.

O sprawie spadkowej piszemy na łamach ,,Gazety Poznańskiej’’ od kilku tygodni. Strzelecki, odkrywca złóż mineralnych w Australii, obdarowany przez królową Wiktorię prawami do kopalni srebra zmarł w 1873 roku. Zostawił po sobie testament, w którym wszystkie dobra wyceniane wówczas na 17 milionów funtów przypadły jego sekretarzowi nazwiskiem Sawer. Zapis ten kilkakrotnie próbowała podważyć rodzina Strzeleckiego. Udało się tylko za pierwszym razem. Później sądy były już nieprzychylne. Rosła masa spadkowa, a wraz z nią wadium, które trzeba było wpłacić, by rozpocząć starania. Rodziny Strzeleckich nie było na nie stać. Fiaskiem, ze względu na wojnę zakończył się też proces rozpoczęty w 1938 roku. Teraz – w 130 rocznicę śmierci podróżnika rodzina postanowiła spróbować raz jeszcze. Specjalnie powołany przez spadkobierców Komitet Rodzinny spotkał się wczoraj w Poznaniu.

Czy Strzelecki wiedział?

- Zastanawia już sam początek procesu o spadek w 1873 roku – mówi Bogdan Kwiatkowski z Gdyni, honorowy prezes Komitetu – Testament pisał sekretarz Strzeleckiego, ponoć pod jego dyktando. Naszym zdaniem podważyć można wiarygodność zarówno dokumentu, jak i złożony na nim podpis Strzeleckiego, który nie ma nic wspólnego z jego wcześniejszymi sygnaturami.

Sąd Admiralicji już w 1873 roku wyszedł z podobnego założenia i podważył wiarygodność dokumentu, orzekając na rzecz polskich spadkobierców. Sekretarz John Sawer nie dał jednak za wygraną i wygrał proces odwoławczy.

- I tu również jest rzeczą niezrozumiałą fakt, że pod ostatecznym werdyktem podpisał się jedynie prezes sądu – uważa Remigiusz Broniecki z Piły - Co więcej, tylko on orzekał w sprawie. A gdzie był wtedy sąd?
Dla spadkobierców nadal niezrozumiałe są zapisy testamentowe nakazujące głównemu spadkobiercy spalenie wszystkich listów, notatek, odręcznie pisanych dokumentów Strzeleckiego. Ich zdaniem w ten sposób zacierano ślady wielkiego kłamstwa.

Tylko trzy procent

Każdy z obecnych w sali NOT-u spadkobierców Pawła Strzeleckiego wywodzi swoją rodzinę od Piotra Strzeleckiego – jego brata. Dziś potomkowie rodu mieszkają w Poznaniu, Warszawie, Gdyni, Międzyrzeczu, Gniewkowie, Inowrocławiu...

- Nie liczymy już na to, że uda się odwrócić bieg wydarzeń – mówi Jan Ewiak z Poznania. – Nie liczymy na prawa do spadku. Uważamy jednak, że prawnie należy nam się 3 procent od tzw. ,,urobku’’ w kopalniach w Australii. Dziś są to kwoty niewyobrażalne.

Obecny na spotkaniu Wojciech Śmiglewski - prezes Stowarzyszenia Polsko-Australijskiego uważa, że droga do odszkodowań będzie bardzo ciężka. – Na drodze staje najpotężniejszy koncern wydobywczy Australii, firma BHP – mówi. – To w jej rękach są kopalnie srebra i miedzi w okolicach Wellington.

Na razie spadkobiercy zamierzają powołać biegłego z zakresu prawa brytyjskiego oraz zbadać wszelkie dostępne archiwa. Wojciech Śmiglewski natomiast zaoferował spadkobiercom zbadanie dokumentów na terenie Australii. Wcześniej do pomocy zobligowało się również polskie MSZ. Sprawa z pewnością będzie miał swój ciąg dalszy...

Budżet to mało

Gdy w 1873 roku Paweł Strzelecki umierał, był przy nim jedynie sekretarz Sawer. To on spisał testament i otrzymał cały spadek wyceniany wówczas na 17 milionów funtów. Gdy w 1938 roku spadkobiercy upomnieli się o swoje prawa, spadek wyceniany był na 15 miliardów złotych. Budżet II RP sięgał 2 miliardów. A dziś?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto