Komodo Beach Stories zapraszają na koniec świata

A kto lepiej zapowie piątkową imprezę niż sami organizatorzy? Nikt! Dlatego oddajemy im głos!

Deep Treatment

piątek, 11 listopada, godz. 21.00

Cafe Mięsna

wstęp 5 zł

Zrobimy Wam porządne, bezkompromisowe prasowanko jak zawsze zajebistymi dubstepami i drum'n'bassami, neurofunkami i jump-upami.
Prasuje standardowa święta trójca Komodo Beach Stories:

Caps-L a.k.a. Zryty Zwyrol

Lubi zapach męskich stóp, i hard porno z maczetami, a także solidny garfieldowski relaks. Na parkiecie ciśnie ostrymi dubstepami, czasem oldskulem, czasem komerchą. Ceni sobie dobre, taneczne drumiki, ragga jungle, ciężkie neurofunki i przede wszystkim kocha ciskać jump-upami. Jak się nawali to robi taki crowd hype, że tak naprawdę nie potrzebuje MC. W dwóch słowach: wulgarny ateista. Jedna zasada: nigdy ale to nigdy nie wracać z nim z imprezy, bo jest agresywny, wyzywa ludzi i zazwyczaj to nie on dostaje po ryju.

Mozowski a.k.a. Ciota Barowa

Amator rimmingu, lubi porządnie się nawdupiać bolońskim w Piccolo. Totalny laluś i kobieciarz. Całkiem dobra dupa z niego ale na potęgę kupuje sobie obciachowe polówki. Gra podobne dubstepy do Caps-L'a, ale trochę wolniejsze optycznie. Zajebiście czuje się w neurofunkach i w niczym poza tym. Trochę frajer.

Xitro a.k.a. Mokra Włoszka

Mieszka w Swaju. Właściwie to po tej informacji każdemu odechce się czytać jaki jest ciąg dalszy, ale obowiązkowe 3 zdania mu przysługują. Bogaty blondyn który godzinami stoi przed lustrem, układa włosy i myśli, że wszystko mu wolno, bo ma player Denona i wyjebane słuchawki AKG. Lubi ponarzekać, ale generalnie spoko z niego ziomal. Muzycznie oscyluje na pograniczu breaksów, dubstepu i postdubstepu ale sprawdza się w większości gatunków. Jest zajęty i niepełnoletni, więc nie podbijać do niego.