Koncert życzeń Ochotniczej Straży Pożarnej

W Poznaniu działa pięć jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej, na którą w zeszłym roku miasto przeznaczyło 150 tys. złotych. Czy to dużo? Przykładowo, Łódź przeznaczyła na ten sam cel 2 miliony złotych. Środowa Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego przypominała chwilami koncert życzeń druhów – poznańskim jednostkom brakuje właściwie wszystkiego.

- Potrzebujemy detektorów niebezpiecznych gazów, hełmów, narzędzi do działań technicznych, motopomp oraz torby medycznej – wyliczał Marek Ciebielewski, z OSP Kwiatowe.

Chociaż jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej umiejscowione są na obrzeżach miasta, ich działania mają ogromne znaczenie dla Poznania. Tam gdzie dojazd poza centrum byłby wydłużony - działają ochotnicy.

- Miasto Poznań ma ponad 100 wykwalifikowanych ratowników – mówił Marcin Ostrowski, z OSP Głuszyna. - Warto pamiętać o nas przy ustalaniu budżetu, a nie dopiero, gdy stanie się jakaś tragedia.

Wszyscy radni zgodnie docenili działania Ochotniczej Straży Pożarnej. Tylko co dalej?
- Trzeba zastanowić się, czy OSP jest naszemu miastu potrzebna – proponowała radna Lidia Dudziak. - Uważam, że tak i jeśli inni radni zgadzają się ze mną powinniśmy zastanowić się jak sprostać ich potrzebom.

Zadłużona Głuszyna

Wrócił także temat OSP Głuszyna, którego konto zajął kilka dni temu komornik, z powodu niezapłaconego podatku od nieruchomości. Sytuacja wygląda dość dziwacznie: remiza należąca do miasta, musi więc zapłacić miastu zaległy podatek, aby konto zostało odblokowane, a strażacy mogli pracować.

- Zaległa kwota będzie rozłożona na raty - zapewniał Tomasz Kayser. - Przepisy podatkowe są takie same dla OSP, jak i dla każdego innego mieszkańca Poznania.

- Debet na naszym koncie uniemożliwia nam funkcjonowanie - mówił Marcin Ostrowski, z OSP Głuszyna. - Cokolwiek wpłynie teraz na nasze konto, będzie automatycznie pochłaniane przez dług. Obiecano nam, że konto zostanie odblokowane, ale cała sytuacja jest naprawdę niedorzeczna.