Koniec lania wody! Strażacy chcą być radnymi!

Jest ich siedmioro – sześciu mężczyzn i jedna kobieta. Wszyscy służą w Ochotniczej lub Państwowej Straży Pożarnej i jak tłumaczą służba stała się dla nich okazją do zaobserwowania, jakie są prawdziwe problemy Poznania i jego mieszkańców.
- Cała nasza siódemka zna się od dawna i pewnego dnia uznaliśmy, że trzeba poznaniakom mamionym przez niebieskie gwiazdki otworzyć oczy – tłumaczy Kamil Kulesza, jeden ze strażaków.

„Obecne władze miasta Poznania promują własną politykę sukcesu, zwracając uwagę mieszkańców i mediów na wielkie kosztowne przedsięwzięcia, których zasadność jest kwestią sporną, osiągnęły mistrzostwo w medialnej oprawie swoich działań, uzyskiwaniu rozgłosu i wzajemnych gratulacji w świetle fleszy i kamer. Sprawy naprawdę ważne, dla mieszkańców dotyczące codzienności życia, są odsuwane w cień, pozostają w zawieszeniu na lata, są ignorowane i odsuwane w czasie, ograniczają się do obietnic i pustych słów” – piszą na swojej stronie internetowej strażacy.

W nakręconym przez siebie filmie prezentują miejsca, które mają dowodzić obojętności władz Poznania. Są na nich budynek klubowy i stadion Warty, stadion żużlowy na Golęcinie, miejsce, niszczejący ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem Strzeszyńskim czy Starą Rzeźnię.

„Obecne władze miasta wydają się nie dostrzegać różnicy w priorytetach pomiędzy potrzebami mieszkańców, a potrzebami pomników, na które wydawane są o wiele większe nakłady finansowe” – wytykają strażacy.

Wśród problemów, którymi ich zdaniem należy się zająć są m.in. budowa nowych ścieżek rowerowych, brak tarasu widokowego w Poznaniu, ożywienie ul. św. Marcin, zagospodarowanie terenu tzw. Wolnych Torów czy stadionu im. Edmunda Szyca.

Strażacy zwracają też uwagę na problemy związane bezpośrednio z ich służbą w Ochotniczej Straży Pożarnej.
- Nasza prośba o dodatkowy wóz jest ignorowana, by nie powiedzieć wyśmiewana, słyszymy, że w ogóle nie jesteśmy w Poznaniu potrzebni – mówi Kulesza.

Każdy z siedmiu członków projektu Koniec lania wody! chce wystartować w innym okręgu wyborczym. Strażacy nie utworzyli komitetu wyborczego, ale liczą, że ich projekt może zainteresować któryś z zarejestrowanych komitetów.
- Jesteśmy otwarci na współpracę, ale to, czy ktoś z nas znajdzie się w Radzie Miasta to tak naprawdę osobny temat – wyjaśnia Kamil Kulesza. – Tak naprawdę najważniejsze dla nas jest zwrócić uwagę poznaniaków na problemy, o których władze miasta zapominają.

Wszyscy zapewniają, że nawet po otrzymaniu mandatu radnego nie zamierzają rezygnować z gaszenia pożarów.