MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec poznańskiego El Damiano

Marcin SMYTRY
Przed dwoma laty czarował nienaganną techniką, a kibice bardzo szybko zaczęli go porównywać do swojego dawnego idola – Mirosława Okońskiego. Niestety plaga kontuzji, która dręczyła jeszcze wówczas młodego ...

Przed dwoma laty czarował nienaganną techniką, a kibice bardzo szybko zaczęli go porównywać do swojego dawnego idola – Mirosława Okońskiego. Niestety plaga kontuzji, która dręczyła jeszcze wówczas młodego napastnika, nie pozwoliła mu na dobre rozwinąć skrzydeł.
Fatalna passa zaczęła się od paskudnego złamania nogi w Płocku, następnie przyszły problemy z barkiem, potem dała o sobie znać przegroda nosowa, była też boląca kostka, a ostatnio problemy z kolanem. Wszyscy współczuli swojemu ulubieńcowi.

Głodny gry

Gdy wreszcie Damiana przestały trapić kontuzje, trener Michniewicz sadzał go na ławce rezerwowych albo ustawiał na prawej pomocy. W końcówce rundy jesiennej „El Damiano’’ wrócił do ataku, ale nadal wchodził na murawę wyłącznie z ławki rezerwowych. Swoją obecność na boisku zaznaczył w meczu z Arką, w którym pięknym technicznym strzałem zza pola karnego, zdobył dla Lecha prowadzenie, a Kolejorz pokonał rywali 2:0.
- Pokazałem trenerowi Michniewiczowi, że moje miejsce jest w ataku. Jestem przekonany, że jak trener na mnie postawi w dwóch, trzech meczach, to go nie zawiodę i na stałe zadomowię się w ataku Lecha. Już nie mogę doczekać się rundy wiosennej. W tej grałem niewiele i jestem głodny gry - deklarował przed kamerami Canal+ tuż po zakończeniu meczu w Gdyni.

Obrót o 180 stopni

Minęły dwa miesiące i punkt widzenia piłkarza diametralnie się zmienił. Włodarze Arki byli pod wrażeniem gola, który w grudniu pogrążył ich zespół i postanowili sprowadzić Nawrocika do Gdyni. Dla kibiców Kolejorza zachowanie klubowego wychowanka jest niezrozumiałe. Uważali, że piłkarz powinien zakasać rękawy i z całych sił walczyć wiosną dla Lecha, a co za tym idzie, przekonać do siebie też nowych właścicieli klubu. Może wtedy nie musiałby narzekać na niskie zarobki. Damian korzystając jednak z pierwszej okazji, wyrwał się do drużyny walczącej o utrzymanie.
W Arce Nawrocik będzie też występował z numerem 10, a pierwsza okazja do zaprezentowania umiejętności nadarzy się już 25 lutego w... Poznaniu. Lech będzie testował nową podgrzewaną murawę, a rywalem będzie Arka. Trochę żal, że mit o poznańskim El Damiano prysnął niczym bańka mydlana.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto